Psy z Radys, które trafiły do gdańskiego Promyka, czekają na adopcję. „Są radosne, ale wymagają sporo pracy”

Część psów, które z Radys przyjechały do gdańskiego schroniska Promyk, czeka na adopcję. Zwierzęta zostały odebrane właścicielom schroniska na Mazurach podczas interwencji latem tego roku z powodu nieodpowiednich warunków i braku dostatecznej opieki.

Gotowe na nowy dom są w tej chwili dwa „radysiaki” mieszkające w Promyku. Dwa wymagają dłuższej opieki, ale wkrótce również będą mogły zostać zaadoptowane. Jak wyjaśnia kierownik schroniska Promyk Piotr Świniarski, pozostałe szesnaście potrzebuje jeszcze dłuższej opieki behawiorystów, dlatego na razie musi zostać w schronisku.

– Z Radys przyjechało dwadzieścia psów i na razie nie udało się żadnego zaadoptować. Trzeba jednak pamiętać, że było tam ponad tysiąc zwierząt. Kiedy przybyliśmy na miejsce, zostało ich tylko około trzydziestu. Zostały najbardziej problematyczne i te wzięliśmy. Nie ma w tym gronie bardzo młodych ani bardzo starych psów. W większości są to duże zwierzęta, ich średnia waga przekracza średnią naszego schroniska – mówi.

NIE SĄ AGRESYWNE, TYLKO ZBYT RADOSNE

Jeden z gotowych do adopcji psów miał już pojechać do nowego domu, ale chętni w ostatniej chwili zrezygnowali. – Jest to bardzo fajny pies, ale już żywotny. Przy swojej masie może sprawiać kłopoty, bo nie jest nauczony niczego.tzeba go wychować i nauczyć podstawowych komend, m.in. by zostawał na miejscu. To pies niesamowicie radosny i przy swoich 40 kilogramach może kogoś uszkodzić. Nie dlatego, że0 jest agresywny, tylko wręcz przeciwnie – zbyt radosny – przyznaje kierownik Promyka.

Chętni na adopcję psów przywiezionych z Radys mogą zgłaszać się do schroniska Promyk w Gdańsku telefonicznie pod numerem 48 522 37 27.

Obecnie w gdańskim Promyku przebywa pond 110 psów i 80 kotów.

Dominika Raszkiewicz

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj