Skandaliczne wypowiedzi prezydent Dulkiewicz w niemieckim radiu.”Chichot losu – metody faszystowskie nadal działają”

Wolność w Polsce zabierana jest jak w III Rzeszy, czyli po kawałku, jest gorzej niż za komuny. Między innymi o tym mówiła prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz w niemieckim radiu publicznym. W ostrym tonie wypowiadają się też współpracownicy prezydent. Część słów mija się z faktami. Prostujemy je, by czytelnicy nie ulegli fałszywej narracji.

We wtorek publiczny program drugiego niemieckiego radia wyemitował reportaż pt. „Eine Straßenbahn namens Danzig. Die PiS-Kampagne gegen Gdansk”, czyli w tłumaczeniu: „Tramwaj o nazwie Danzig. Kampania PiS przeciwko Gdańskowi”. Nic by w tym reportażu nie było zaskakującego, gdyby nie padły w nim ostre słowa z ust prezydent Gdańska o tym, jak dzisiaj wygląda Polska.

AKTUALIZACJA

Głos w sprawie reportażu zabrała w środę Aleksandra Dulkiewicz. – Z cytatu słów mojej własnej mamy jestem bardzo dumna. Moja mama, kiedy było ciężko, była członkiem opozycji przedsierpniowej. Była odważną kobietą i dała tamę złu. Teraz mogę się inspirować jej postawą – powiedziała Radiu Gdańsk prezydent Gdańska.

Do reportażu z udziałem prezydent odniósł się też poseł Kacper Płażyński.

 – Nie wiem dlaczego pani prezydent tak czuje się w Polsce. To jest jednak zwykłe kłamstwo powielana przez panią Dulkiewicz. Jak się pani prezydent źle czuje w naszych kraju, to zachęcam do emigracji – mówi Kacper Płazyński, poseł PiS.

Czesław Nowak, prezes Stowarzyszenia Godność powiedział, że prezydent powinna się douczyć z historii, a szczególnie z okresu lat 30 i 40. Polecał sprawdzenie, jaką działalność prowadzono w II Rzeszy.

GORZEJ JAK ZA KOMUNY

– Tworzona jest alternatywna historia Polski, która ma pokazać, że wszystko, co nie zostało stworzone przez Prawo i Sprawiedliwość, jest nieprawdziwe albo pokazuje nieprawdziwą historię, albo inaczej rozkłada akcenty – mówi w reportażu na antenie niemieckiego radia prezydent Gdańska, a lektor przekłada to na język niemiecki.

Prezydent jednak nie zauważa, że tworzy na potrzeby reportażu w niemieckim radiu alternatywne fakty.

– Obecna władza wykorzystuje swoją siłę – ustawy przepycha przemocą, nie szanuje praw człowieka. Moja mama płacze i mówi: Boże, teraz jest gorzej niż za komuny! – mówi Aleksandra Dulkiewicz w reportażu.

Warto przypomnieć, że w Polsce w latach 1944-1956, a więc czasach najgłębszej komuny – liczba straconych na podstawie wyroków sądowych, zmarłych i zamordowanych wyniosła nie mniej niż 50 tysięcy osób, z czego co najmniej kilkanaście tysięcy było skutkiem podjętych przez nich walki i oporu przeciwko komunizmowi.

 

 

 

WESTERPLATTE

Prezydent Gdańska „przypomniała” historię wokół obchodów 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej.

– Kulminacyjnym punktem była obecność potomków niemieckich gdańszczan na obchodach 80. rocznicy wybuchu 2 wojny światowej. Wzruszająca uroczystość jednocząca Polaków, Niemców i Żydów w duchu wyznania prawdy. Zostało to odebrane jako „taniec na grobach obrońców Westerplatte” – mówi w reportażu Dulkiewicz.

Prezydent Gdańska nie zauważyła, że tamten kryzys wizerunkowy wywołali podlegli jej urzędnicy zarządzający i przygotowujący treści do miejskiej strony internetowej.

Przypominamy, że pierwotnie w portalu miejskim gdansk.pl pojawiła się informacja, że „… na godz. 15:00 zaplanowano Marsz Życia, czyli radosny pochód, który rozpocznie się nieopodal Teatru Szekspirowskiego. Stamtąd uczestnicy marszu przejdą pod Bramę Zieloną, gdzie zaplanowano koncert, tańce i wspólne świętowanie”.

W sieci z powodu tej treści wybuchła burza. Z tego powodu zmieniono treść na: „… na godz. 15:00 zaplanowano Marsz Życia, czyli pochód, który rozpocznie się nieopodal Teatru Szekspirowskiego. Stamtąd uczestnicy marszu przejdą pod Bramę Zieloną, gdzie zaplanowano koncert, pokazy tradycyjnego tańca i wspólne przeżywanie rocznicy”.

BRAK OBIEKTYWIZMU

Co gorsza, wywołanym przez siebie kryzysem wizerunkowym wokół obchodów wybuchu II wojny światowej na Westerplatte prezydent Gdańska obciążyła w niemieckim radiu nie siebie, a ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka. Wyjaśniła, że zaproponowała mu wspólną administrację Westerplatte. Dulkiewicz napisała nawet list, ale nigdy nie otrzymała odpowiedzi na tę sugestię.

Niemieckie radio publiczne popełniło błąd, ponieważ nie zachowuje obiektywizmu w materiale – nie poprosiło o komentarz resortu obrony w tej sprawie. Poniekąd w imieniu ministra Mariusza Błaszczaka wypowiedziała się Aleksandra Dulkiewicz, co powinno być uznane przez niemieckich słuchaczy za brak standardów.

– Podeszłam do niego na uroczystościach rocznicy wybuchu „panie ministrze proszę się ze mną nie komunikować za pomocą mediów czy mediów społecznościowych, porozmawiajmy, o co chodzi z obchodami 1 września na Westerplatte”. Odpowiedział, że słyszał, że nie przewidujemy obecności wojska. „Przecież to nieprawda, gdzie pan o tym słyszał?”. „No, w telewizji chyba!” Tak odpowiada minister obrony narodowej? Ręce opadają! – opowiada w radiu Dulkiewicz.

NIEUZASADNIONY ATAK NA POLSKIE MEDIA PUBLICZNE

Dla odmiany jest za to atak na polskie media publiczne. Prezydent Gdańska w niemieckiej stacji radiowej zganiła je podpierając się jednym przykładem i to pochodzącym od osób, które prawdopodobnie politycznie się z nią zgadzają.

– Moi sąsiedzi pojechali samochodem na południe Polski i tam ktoś, kto zobaczył gdańską rejestrację powiedział – O! Niemcy z Gdańska przyjechali. Czyli, że ta propaganda odnosi skutek – opowiadała prezydent.

– Pytanie – jak temu przeciwdziałać? Nie mamy takich narzędzi, jak opłacana również z moich podatków tuba propagandowa nazywana mediami publicznymi – dodała.

W POLSCE WOLNOŚĆ ZABIERANA JEST JAK W III RZESZY – PO KAWAŁKU

Czarę goryczy wylaną w całym materiale przelewają ostatnie słowa pani prezydent i porównanie, że Polska praktycznie kroczy ścieżką III Rzeszy. Czy Polska jak dawniej Niemcy chce kogokolwiek koncentrować w obozach? Czy Polska chce odbierać komukolwiek życie i zdrowie za poglądy, pochodzenie, wyznanie, czy kolor skóry? Nie.

– To jest chichot historii – metody faszystowskie nadal działają – mówi Dulkiewicz.

– Patrzymy na Białoruś, na zrywy, kilkudziesięciotysięczne demonstracje, jak ludzie walczą o swoja godność, myślę z żalem, że Polacy się urządzili w wygodnym ciepełku, że to czy jedna, czy druga rzecz jest ograniczana, to nam nie przeszkadza. Wolność jest zabierana po kawałku, to jest przerażające – przecież tak było w III Rzeszy. Z drugiej strony – jesteśmy tak skrajnie podzieleni. I ten rów między obywatelkami i obywatelami będzie bardzo trudny do zasypania – mówi Dulkiewicz na końcu reportażu.

WTÓRUJĄ ZNAJOMI I WSPÓŁPRACOWNICY

Zaskakująco zabrzmiały też słowa Magdaleny Adamowicz. Europoseł KO stwierdziła w reportażu, że „oni boją się niezależności Gdańska, tutaj zawsze wiał wiatr wolności. Gdańszczanie, mimo szczucia, wybierali Pawła na prezydenta sześciokrotnie, potem to zaufanie przenieśli na następczynię”.

Profesor Stefan Chwin – powieściopisarz z Gdańska przyznał, że „gdy był w komitecie organizacyjnym Muzeum II Wojny Światowej, to chcieli pokazać, jak straszną rzeczą jest wojna, jak się zrodziła, że to co zdarzyło się w Niemczech w 1933 roku, mogło się zdarzyć też w innych miejscach”.

W materiale niemieckiej rozgłośni występują także: Basil Kerski, szef Europejskiego Centrum Solidarności, a także Sebastian Zomkowski. Jest też Kazimierz Koralewski, przewodniczący radnych PiS.

Materiał kończy się dźwiękami „Roty” Marii Konopnickiej. Autorami reportażu są David Z. Mairowitz i Małgorzata Żerwe. W całości jest on dostępny >>> TUTAJ.

 

 Maciej Naskręt

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj