Większa intymność, możliwość zamieszkania w pokoju z partnerem oraz… strach przed pandemią. To powody, przez które coraz więcej par decyduje się na porody w prywatnych klinikach. Taki komfort kosztuje, ale mimo wszystko chętnych w tym roku przybywa. – Od początku pandemii faktycznie notujemy wzrost zainteresowania porodami u nas. Chętnych jest nawet dwa razy więcej niż zwykle – mówi dr Inga Kowalik, koordynator oddziału położniczo-neonatologicznego w szpitalu Swissmed w Gdańsku. – Pacjentki obawiają się zamknięcia porodówek w publicznych szpitalach, chcą uniknąć stresu i mieć pewność, że urodzą w spokoju.
W prywatnych placówkach panie mogą liczyć m. in. na własny pokój z łazienką. Nocować w nim może również partner rodzącej.
Posłuchaj:
Anna Moczydłowska