26 listopada przed gdańskim sądem rozpocznie się proces w sprawie nieprawidłowości podczas organizacji finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Gdańsku w 2019 roku. Podczas imprezy nożownik zaatakował prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Prokuratura oskarżyła dwóch policjantów, dwóch ochroniarzy, gdańskiego urzędnika oraz dwie osoby z Regionalnego Centrum Wolontariatu. Trzej oskarżeni chcieli umorzenia postępowania.
Sąd nie zgodził się na to, więc cała siódemka zasiądzie na ławie oskarżonych. Wniosek o umorzenie postępowania składali obrońcy policjantów i gdańskiego urzędnika Tomasza W. Prokuratura przedstawiła siedmiu oskarżonym zarzuty narażenia uczestników imprezy na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Urzędnik i policjanci odpowiedzą dodatkowo za niedopełnienie obowiązków. Jak mówiła prokurator Marzena Muklewicz z Prokuratury Regionalnej w Gdańsku, zezwolenie na imprezę w ogóle nie powinno zostać wydane, ponieważ wniosek złożony przez organizatorów nie spełniał prawnych wymogów w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa uczestnikom koncertu.
– Jak wynika z ustaleń śledztwa, potwierdzonych opinią biegłego, firma ochroniarska i organizator imprezy nie zapewnili bezpieczeństwa i porządku podczas koncertu. W szczególności nie zabezpieczyli dostępu do sceny, umożliwiając sprawcy wtargnięcie i ugodzenie nożem Pawła Adamowicza – zaznaczyła. Oskarżonym grozi 5 lat więzienia.
Do tragedii na koncercie WOŚP doszło 13 stycznia 2019 roku. Na scenę dostał się Stefan W. Trzy razy ugodził nożem Pawła Adamowicza. Prezydent trafił do szpitala – następnego dnia zmarł.
Grzegorz Armatowski/pOr