Strefy buforowe w gdyńskich autobusach i trolejbusach zostaną powiększone. Zarząd Komunikacji Miejskiej w Gdyni ugiął się pod presją kierowców i w obawie przed zapowiadaną przez nich akcją protestacyjną przystał na postulaty objęcia strefą buforową przednich siedzeń w pojazdach.
Przedstawiciele załóg komunalnych, spółek przewozowych o rozszerzenie stref buforowych, ograniczonych dotychczas do przestrzeni między kabiną a przednimi drzwiami w pojazdach zabiegali od półtora miesiąca. Podkreślali, że chodzi o bezpieczeństwo kierowców. Ich kolejne pisma w tej sprawie były jednak przez władze miasta i ZKM odrzucane. Argumentowano to tym, że kierowcy są już odpowiednio zabezpieczeni, a powiększenie strefy buforowej wiązałoby się ze zmniejszeniem pojemności autobusów i trolejbusów.
– W ostatnim czasie odnotowaliśmy jednak spadek liczby pasażerów i w rezultacie nie występuje już zagrożenie przepełnień w pojazdach. Dlatego też, wzorem rozwiązań zastosowanych wiosną, pozostawiliśmy w gestii operatorów decyzję o ewentualnym powiększeniu stref buforowych o przedni rząd siedzeń – tłumaczy Hubert Kołodziejski, dyrektor ZKM Gdynia.
NAJWIĘKSZY SUKCES
Z tej możliwości skwapliwie skorzystały już wszystkie komunalne spółki przewozowe – Przedsiębiorstwo Komunikacji Miejskiej, Przedsiębiorstwo Komunikacji Autobusowej oraz Przedsiębiorstwo Komunikacji Trolejbusowej. Podobnie postąpiło też dwóch operatorów prywatnych. Jedynie firmy Gryf i PKS Gdynia na razie z tej możliwości nie skorzystało.
– Dla nas najważniejsze jest to, że postulaty kierowców autobusów i trolejbusów zostały spełnione. Nieważne, w jaki sposób, ale strefę buforową będą mieli powiększoną. I to jest największy sukces. Nie nasz, jako związkowców, a kierowców. Wreszcie będą oni mogli czuć się bezpiecznie mając zapewnione właściwe warunki pracy – mówi Stanisław Taube z Komisji Współdziałania Organizacji Związkowych.
W autobusach i trolejbusach, w których powiększono strefę buforową, zmniejszona została liczba pasażerów, którzy mogą jednocześnie podróżować. W przypadku pojazdów standardowej długości o dwóch, a w tych przegubowych – o czterech.
Marcin Lange/ako