Sieć trójmiejskich powiązań i ogromne oszustwa finansowe. TVP wyemitowała film o Amber Gold

Telewizja Polska wyemitowała w środę film Sylwestra Latkowskiego „Amber Gold. Układ trójmiejski nie umiera nigdy” opisujący kulisy powstania piramidy finansowej, w której ponad 18 tys. osób straciło 851 mln zł. Pisemne uzasadnienie wyroku sądowego ws. Amber Gold liczy ponad 9,3 tys. stron i zajmuje ok. 47 tomów akt sprawy.

Amber Gold to firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce. Działała od 2009 r., a klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji – od 6 proc. do nawet 16,5 proc. w skali roku – które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia 2012 r. firma ogłosiła likwidację, a tysiącom klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy ani odsetek od nich.

OSKARŻENI WYPŁACILI SOBIE 18,8 MLN ZŁ

Pieniądze pozyskane z lokat szefowie spółki wydawali na rozmaite cele m.in. na finansowanie linii lotniczych OLT Express – nieistniejącego już przewoźnika, w którym głównym inwestorem była Amber Gold – przeznaczono prawie 300 mln zł. Część dochodów szła też na wynagrodzenia. Ustalono, że z tego tytułu oskarżeni wypłacili sobie 18,8 mln zł.

Latkowski wskazał w filmie, że za powstaniem Amber Gold stała lokalna grupa przestępcza, a nie tylko małżeństwo P. Powołał się m.in. na ujawnioną w 2012 r. notatkę ABW oraz na nagrane rozmowy z byłym ochroniarzem gdańskiego biznesmena Mariusa O. oraz byłymi funkcjonariuszami policji i Centralnego Biura Śledczego.

SIEĆ POWIĄZAŃ

Byli oficerowie mówili w filmie, że służby miały wiedzę o aferze, ale na początkowym etapie nic nie robiły. Były komendant główny policji Zbigniew Maj tłumaczył Latkowskiemu, że „Gdańsk, to zamknięte miasto” i z uwagi na lokalne układy niewiele można zrobić.

Z kolei były szef CBŚ Jarosław Marzec, który odszedł z CBŚ po aferze przeciekowej ws. afery gruntowej, stwierdził w filmie Latkowskiego, że na Gdańsk powinno się zrzucić bombę i wszystko zaorać. Też wskazywał na nić powiązań personalnych składających się na trójmiejską sitwę. Marzec powołał się m.in. na podsłuchy ws. afery korupcyjnej z wiosny 2005 r., kiedy to CBŚ podsłuchiwało rozmowy telefoniczne gdańskich prawników. Nagrano wówczas adwokatów, sędziów i prokuratorów.

Latkowski w swoim filmie powtórzył tezy, o których pisał w 2012 r. w tygodniku „Wprost” na temat rzekomych powiązań Amber Gold z biznesmenem Mariusem O. oraz Janem P., ps. Tygrys. Po tekstach w tygodniku Latkowski został pozwany przez przedsiębiorcę.

Znaczącą część filmu stanowiły nagrania z przesłuchań przed komisją śledczą ds. Amber Gold, byłych szefów ABW i CBA – Krzysztofa Bondaryka, Pawła Wojtunika, matki Katarzyny P., byłego ministra transportu w rządzie Donalda Tuska – Sławomira Nowaka oraz pracującego dla OLT Express syna byłego premiera – Michała Tuska.

ZANIEDBANIA M.IN. ORGANÓW PAŃSTWA

Te fragmenty filmu Latkowskiego wskazywały na zaniedbania organów państwowych na początkowym etapie śledztwa. W swojej produkcji Latkowski przypomniał też współpracę Marcina P. i syna byłego premiera – Michała Tuska. Ten zaczął współpracę z OLT Express jeszcze, gdy pracował w lokalnej „Gazecie Wyborczej”.

Przeprowadził m.in. wywiad z dyrektorem OLT Express Jarosławem Frankowskim, który sygnował nazwiskiem innego dziennikarza – napisał w nim zarówno pytania, jak i odpowiedzi.

Latkowski przypomniał, że młody Tusk pracując dla gdańskiego lotniska równocześnie dorabiał w OLT Express. Sprawę ws. przekazywania poufnych informacji lotniska twórcy piramidy finansowej została umorzona w 2018 r. W materiale przywołano m.in. wypowiedzi Michała Tuska, który tłumaczył, że wiedział, iż OLT Express, „to lipa”.

NIEKORZYSTNE ROZPORZĄDZENIE MIENIEM NA PRAWIE 851 MLN ZŁ

Według łódzkiej Prokuratury Okręgowej, która prowadziła śledztwo, Marcin P. i jego żona Katarzyna P. w latach 2009-2012 w ramach tzw. piramidy finansowej oszukali w sumie ponad 18 tys. klientów spółki, doprowadzając ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł. Oskarżenie dotyczy także prowadzenia działalności parabankowej i prania brudnych pieniędzy. Według prokuratury, oboje działali w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i uczynili sobie z tej działalności stałe źródło dochodu.

UZASADNIENIE WYROKU TO OK. 47 TOMÓW AKT

Proces twórców Amber Gold Marcina P. i Katarzyny P. przed Sądem Okręgowym w Gdańsku rozpoczął się w marcu 2016 r. i trwał trzy lata i dwa miesiące. Jego finał nastąpił w maju 2019 r., doszło wówczas do mów końcowych. Samo jednak odczytywanie wyroku zajęło sądowi kolejnych pięć miesięcy do połowy października 2019 r. Od tej daty Sąd Okręgowy zaczął sporządzać pisemne uzasadnienie wyroku. Zakończył je pod koniec lipca 2020 r. Pisemne uzasadnienie wyroku liczy ponad 9,3 tys. stron i zajmuje ok. 47 tomów akt sprawy.

Sąd Okręgowy w Gdańsku skazał byłego szefa Amber Gold Marcina P. na 15 lat więzienia, a Katarzynę P. na 12,5 roku więzienia. Oprócz kar pozbawienia wolności sąd nałożył na twórcę Amber Gold i jego żonę zakaz prowadzenia działalności gospodarczej o charakterze finansowym na 10 lat. Wymierzył im też kary grzywny: dla Marcina P. 159 tys. zł, a dla Katarzyny P. 135 tys. zł.

Termin początku procesu odwoławczego przed Sądem Apelacyjnym w Gdańsku nie jest jeszcze znany.

PAP/mw

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj