Z okazji ich święta program SOS Reporterzy był skierowany głównie do babć i dziadków. Średnio co kilka dni pomorska policja dostaje zgłoszenie od seniorów o próbach oszustwa. Złodzieje nie tylko stosują znane już wszystkim metody na policjanta czy wnuczka. Sposobów jest już znacznie więcej.
– Dostałam telefon od oszustów. Pytali mnie, czy mam jakieś kosztowności w domu. Powiedziałam o obrączce po mężu i pierścionku. Miałam też niecałe 200 złotych. Powiedzieli, że mam iść do banku – tam powinna być pani, która będzie wiedzieć, że jestem podstawioną osobą, która ma pomóc złapać przestępców – mówiła seniorka. – Wypłaciłam 30 tysięcy złotych i prawie 2 tysiące straciłam przez likwidację lokat. Cały czas byłam pod telefonem. Powiedziano mi, że dostałam falsyfikaty i moje prawdziwe pieniądze zostały w banku. Kazali mi gotówkę zostawić w śmietniku. Położyłam pieniądze przed McDonald’s – opowiadała.
BĄDŹCIE CZUJNI
Jak podkreśla pomorska policja, funkcjonariusze nigdy nie proszą o wypłacenie pieniędzy ze swojego konta. W takim przypadku najlepiej jest zgłosić taki incydent pod numerem alarmowym – prawdziwym stróżom prawa.
– Przestępcy próbują też czasami wchodzić do domów seniorów. W czwartek odnotowaliśmy zgłoszenie, że do mieszkania starszego małżeństwa zapukały dwie kobiety. Twierdziły, że są lekarkami i przeprowadzają badania dla Unii Europejskiej i zaproponowały swoje usługi za 100 złotych – mówi starszy aspirant Karina Kamińska z KMP Gdańsk. – Osoby te się zgodziły i wpuściły je do mieszkania. Podczas, gdy jedna osoba przeprowadzała „badanie”, druga z nich plądrowała szafki – dodają policjanci.
Grzegorz Armatowski/ako