W Szpitalu Specjalistycznym w Prabutach, pomorskiej placówce pulmonologicznej, rośnie liczba osób, które po przebytym koronawirusie, cierpią na choroby płuc. Specjaliści-pulmonolodzy alarmują, że powikłania pocovidowe dotyczą coraz częściej nie tylko pacjentów starszych z chorobami współistniejącymi, ale także osób w sile wieku, a nawet młodzieży. – Coraz częściej dochodzi do sytuacji, gdy do szpitali powracają, po 2-3 miesiącach od przebytego koronawirusa, pacjenci w ciężkim stanie, u których wykrywa się zwłóknienie płuc. Wielu z nich wcześniej nie zdawało sobie sprawy z groźnej sytuacji. Czuli się w miarę dobrze, narzekając jedynie na postępującą utratę sił. A to właśnie ona wskazywała na zachodzące poważne zmiany w płucach – wyjaśnia dr Krzysztof Żurek, dyrektor ds. medycznych Szpitala Specjalistycznego w Prabutach.
Dr Żurek przestrzega, że nawet łagodne przejście koronawirusa nie gwarantuje, że w przyszłości choroba ta nie przyniesie negatywnych skutków dla naszego organizmu. – Jest bardzo dużo osób, które mają powikłania po tej chorobie, co w efekcie może skończyć się niewydolnością oddechową i dużymi problemami w dalszym życiu – stwierdza lekarz.
LEKARZE NIE SKŁADAJĄ BRONI
Dr Krzysztof Żurek ubolewa, że medycyna jest tu w wielu przypadkach bezradna. – Tak naprawdę, niewiele możemy powiedzieć zdecydowanego o następstwach koronawirusa. To nowa choroba. Mówi się, że czas dojścia do siebie po niej to pół roku, ale czy jest tak rzeczywiście, trudno przesądzić – stwierdza dyrektor ds. medycznych prabuckiego szpitala.
Medycy nie składają jednak broni. Starają się pomóc skutecznie pacjentom znajdującym się nawet w najcięższym stanie. – Obserwujemy pacjentów, u których w ramach powikłań dochodzi do włóknienia miąższu płuca, co powoduje inwalidztwo oddechowe. Staramy się leczyć i takie ciężkie przypadki, stosując sterydy systemowe, by poprawić wydolność oddechową. Duży nacisk kładziemy także na rehabilitację i poradnictwo – stwierdza dr Krzysztof Żurek.
Lekarz po raz kolejny podkreśla, że osób, które po przejściu koronawirusa będą uskarżać się na problemy płucne będzie przybywać. Dla najcięższych tego typu przypadków przeznaczono w Prabutach jedno szpitalne piętro. „Na razie” – podkreśla medyk.
Witold Chrzanowski