Przepyszne pączki i chrupiące faworki na naszych stołach i w ulubionych cukierniach. Obchodzimy tłusty czwartek

Co zwiastuje słodki zapach dochodzący z domowej kuchni w czwartkowy poranek? No tak…  w tym roku 11 lutego 2021 roku obchodzimy tłusty czwartek. Dzień, w którym bezkarnie (powiedzmy) możemy sobie pozwolić na to, by zjeść więcej. W naszych domach trwa pieczenie i smażenie, za chwilę na stole pojawią się faworki i pączki. Cukiernie też pracują pełną parą, byśmy w drodze do pracy mogli złapać te tradycyjne potrawy. Dziś zjemy pączki praktycznie ze wszystkim – z marmoladą, słonym karmelem, toffi, adwokatem, ale nie zawsze tak było.


Tłusty czwartek rozpoczyna ostatni tydzień karnawału. W Polsce w tym dniu dozwolone jest – krótko mówiąc – objadanie się. Najpopularniejsze potrawy to oczywiście pączki i faworki (inaczej nazywane chruścikami). Te pierwsze raczej wypełniamy słodkim nadzieniem – różaną marmoladą, adwokatem, wiśniami, truskawkami, a nawet słonym karmelem. „Pączkowe szaleństwo” ma dziś tak naprawdę różne oblicza, na rynku dostępnych jest mnóstwo rodzajów tej potrawy – są pączki wegańskie, bez glutenu, bez, cukru, bez mąki, smażone, pieczone,  do kupienia na gorąco – czyli do wyboru, do koloru i smaku

Jednak nie zawsze mieliśmy tyle możliwości. Dawniej objadano się pączkami nadziewanymi słoniną, boczkiem i mięsem oraz zapijano to wszystko obficie wódką. Dziś takie wypełnienie pączka budzi zdziwienie, ale w niektórych miejscach nadal można spotkać wytrawne nadzienie tej potrawy – na przykład w restauracjach serwujących burgery – w poprzednich latach były takie, które zamiast bułki podawały gościom mięso w… pączku, oczywiście. Są też miejsca, gdzie zjemy donuty z bekonem, a nawet i małe pączusie wypełnione mięsem z kaczki.

Zwyczaj jedzenia pączków w wersji słodkiej pojawił się około wieku XVI. Wyglądały inaczej niż obecnie – w środku chowano pojedyncze małe orzeszki lub migdały. Szczęśliwiec, który trafił na takie wypełnienie, miał żyć w dostatku i cieszyć się powodzeniem.

TŁUSTY CZWARTEK, TŁUSTY DZIEŃ

Geneza tłustego czwartku sięga pogaństwa. Był to dzień, w którym świętowano odejście zimy i nadejście wiosny. Ucztowanie opierało się na jedzeniu tłustych potraw – mięs oraz piciu wina, a zagryzkę stanowiły pączki przygotowywane z ciasta chlebowego i nadziewane słoniną. Rzymianie obchodzili w ten sposób raz w roku tzw. tłusty dzień.

SPECYFICZNE OBCHODY NA POŁUDNIU

W specyficzny sposób obchodzono tłusty czwartek w Małopolsce. Nazywany on był wówczas combrowym czwartkiem. Według legendy nazwa pochodzi od nazwiska żyjącego w XVII wieku krakowskiego burmistrza o nazwisku Comber, będącego prawdopodobnie postacią fikcyjną, człowieka złego i surowego dla kobiet mających swoje kramy i handlujących na krakowskim rynku. Mówiono: Pan Bóg wysoko, a król daleko, któż nas zasłoni przed Combrem. Umrzeć miał on w tłusty czwartek. W każdą rocznicę śmierci przekupki na targu urządzały więc huczną zabawę i tańce. Podczas zabawy zaczepiały przechodzących tamtędy mężczyzn, których zmuszały do tańca lub do oddawania wierzchniej odzieży w zamian za krzywdy, jakie wyrządził Comber.

RUCHOMA DATA ŚWIĘTA

Data tłustego czwartku zależy od daty Wielkanocy i dzień ten jest świętem ruchomym. Następny czwartek jest czwartkiem po Środzie Popielcowej i należy do okresu wielkiego postu, podczas którego chrześcijanie ze względów religijnych (pokutnych), jako przygotowanie do Świąt Wielkanocy powinni zachowywać post czyli wstrzemięźliwość od przyjmowania niektórych pokarmów. Może wypaść pomiędzy 29 stycznia a 4 marca.

 

Więcej o tym słodkim przysmaku można posłuchać tutaj:

pOr

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj