Stowarzyszenie „Godność” o orędziu marszałka Grodzkiego: pełne głupstw, które nie wymagają polemiki

Wzywam rządzących do wycofania się ze złego projektu ws. podatku reklamowego, demokratyczna większość w Senacie nie zaakceptuje zamachu na wolne media, które są fundamentem demokracji – oświadczył w czwartek marszałek Senatu Tomasz Grodzki. W wystąpieniu wyemitowanym w TVP i Polskim Radiu, Grodzki odniósł się do protestu części prywatnych mediów. Marszałek Senatu powiedział, że tego dnia „zamilkły wolne media”. Do treści orędzia odniosło się stowarzyszenie „Godność”. Marszałek Grodzki podkreślił, że wolne media płacą w Polsce podatki, CIT, VAT, opłaty za koncesje i inne daniny publiczne. – Wolne media są fundamentem demokracji obok trójpodziału władzy, przestrzegania praw człowieka, poszanowania jego godności czy niezależności sądownictwa. Gwarantują pluralizm i obiektywne przedstawianie rzeczywistości. Stanowią tamę przed zalewem jednostronnej, kłamliwej propagandy. Rolą wolnych mediów jest patrzeć na ręce władzy – mówił marszałek Senatu. 

Dodał, że nie ma najmniejszych wątpliwości, że celem projektu ws. podatku reklamowego jest „stłumienie wszelkiej krytyki rządzących i nałożenie kagańca na niezależne media”.

Stowarzyszenie Godność skomentowało w formie listu otwartego telewizyjne orędzie marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego, dotyczące rzekomego ograniczania wolności mediów. Przytaczamy list w całości:

My, byli więźniowie polityczni stanu wojennego, uczestnicy podziemia „Solidarności” lat 80. walczący w „drugim obiegu” o wolność słowa, ze zdumieniem przyjęliśmy ostatnie (11.02.2021 r.) telewizyjne wystąpienie marszałka Senatu, Tomasza Grodzkiego. Poświęcone ono zostało rzekomemu ograniczaniu pluralizmu i wolności mediów poprzez możliwość wprowadzenia podatku od reklam. Wspierając powyższą tezę swojego wywodu i pochwalając ostatni milczący „strajk” mediów komercyjnych oraz krytykując media publiczne (dzięki którym zresztą mógł powiedzieć to, co powiedział), pan marszałek porównał dzisiejszą sytuację do czasów komunistycznych:

„…złowieszczy mrok stanu wojennego też zaczął się od „Teleranka” i wyłączonych telefonów. Media zamilkły wczoraj na krótko, by nie musieć zamilknąć na zawsze…”.

Ta zadziwiająca wypowiedź należy do takich głupstw, które nie wymagają polemiki, gdyż skutecznie same się ośmieszają. Są jednak dwa powody, dla których – jako aktywni uczestnicy tamtych lat, dobrze je pamiętający, a zarazem współtworzący później zręby wolnej Polski – postanowiliśmy zabrać głos. Po pierwsze, chodzi o najmłodsze pokolenie… Pokolenie, dla którego są to czasy niewyobrażalne, ale któremu – w imię przyszłości Ojczyzny – należy mówić prawdę i tylko prawdę! Pan marszałek nawet się do niego odwołuje, wskazując niestety jako prawdziwe i warte zapamiętania owo kłamliwe porównanie: „złowieszczy mrok stanu wojennego” i „zagrożenie wolności mediów” w dzisiejszej Polsce. W ten sposób świadomie i bezwzględnie – w imię prowadzonej gry politycznej – marszałek Grodzki kłamie, manipulując młodymi Polakami. I to jest skandal, przeciwko któremu trzeba protestować.

Druga kwestia, która leży nam na sercu to powaga urzędu, jakim jest Senat RP. Projektowany niegdyś jako „izba refleksji”, zamiast łączyć, staje się dziś kolejnym źródłem konfliktów i działań, kierowanych przeciw rządowi, i to w środku olbrzymiego kryzysu społeczno-gospodarczego związanego z pandemią. Tomasz Grodzki po objęciu swej funkcji walnie przyczynia się do pogłębienia tego stanu. Czy tego oczekują od Senatu Polacy? Panie marszałku, to przecież nie rząd wyłączył prywatne rozgłośnie radiowe i stacje telewizyjne, choć te podmioty w zdecydowanej większości popierają obecną opozycję. Polacy dobrze wiedzą, że gra toczy się o uniknięcie opłat z reklam, które planuje się nałożyć w obecnej trudnej sytuacji budżetu państwa związanej z pandemią; opłat stosowanych zresztą w wielu krajach Europy.

W kontekście ostatniego orędzia marszałka Grodzkiego, z ubolewaniem stwierdzamy więc, że człowiek stojący obecnie w Polsce na czele Izby Wyższej parlamentu, nie powinien pełnić tej funkcji. Reprezentując tę ważną instytucję na zewnątrz, dla doraźnych celów wdał się w kampanię wspierającą interesy finansowe prywatnych firm medialnych. A na domiar złego, czyniąc to, skompromitował się dokonując publicznego fałszowania historii własnego kraju.

Stanisław Fudakowski, sekretarz
Andrzej Osipów, wiceprezes
Czesław Nowak, prezes

W środę część prywatnych mediów protestowała we wspólnej akcji „Media bez wyboru”, będącej odpowiedzią na zapowiedź przygotowania przez rząd projektu ustawy, której konsekwencją będzie wprowadzenie składki z tytułu reklamy internetowej i reklamy konwencjonalnej. Telewizje, m.in. TVN24 i Polsat News zamiast programu nadawały specjalny komunikat.

Na portalach, m.in. TVN24, Onet oraz Interia czytelnicy nie mogli przeczytać żadnego artykułu. Do akcji przyłączyły się również niektóre dzienniki.

 
PAP/mk
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj