Minister Zdrowia: Trzecia fala pandemii już jest w Polsce. Pytanie, jakie osiągnie rozmiary

Patrząc na wyniki możemy sobie powiedzieć, że trzecia fala pandemii koronawirusa jest już w Polsce. Pytanie, jakie osiągnie rozmiary w najbliższej przyszłości – powiedział w piątek minister zdrowia Adam Niedzielski. Podczas wspólnej konferencji z szefem KPRM Michałem Dworczykiem i prezesem Agencji Rezerw Materiałowych Michałem Kuczmierowskim, szef MZ mówił także o południowoafrykańskiej mutacji koronawirusa, która pojawiła się w Polsce.

Adam Niedzielski przypomniał, że w piątek resort informował o ponad 8 tys. nowych potwierdzonych zakażeń, z kolei w czwartek liczba ta przekroczyła 9 tys. Jak jednak zauważył, „tu trzeba porównywać te dane nie z poprzednim dniem, tylko z analogicznym dniem w poprzednim tygodniu”. – Porównując tak te wyniki widzimy, że różnica, przyrost tych nowych zakażeń osiągnął 2,4 tys. – wskazał Minister Zdrowia. Tego samego dnia w Wirtualnej Polsce mówił, że nie ma przestrzeni do znoszenia obostrzeń, a poluzowania mogą być cofnięte.

POŁUDNIOWOAFRYKAŃSKA MUTACJA WIRUSA

Oprócz mutacji brytyjskiej pojawiła się w Polsce mutacja południowoafrykańska koronawirusa. – pierwszy przypadek pochodzi z okolic Suwałk – poinformował Adam Niedzielski. Dodał, że obie mutacje przyczynią się do przyspieszenia procesów pandemicznych.

Szef MZ na konferencji prasowej zwracał uwagę na rosnącą w ostatnich dniach liczbę osób hospitalizowanych z powodu COVID’19 oraz zwiększoną liczbę wykonywanych testów.

Wskazał jedocześnie, że jedynym parametrem, który maleje i jest na stabilnym poziomie, to liczba zgonów. – Tydzień temu średnia dzienna zgonów wynosiła 244, w tym tygodniu to jest 199. Proszę jednak pamiętać, że pomimo tego, że jest to bardzo korzystna informacja, to zawsze ten parametr niestety z opóźnieniem reaguje w stosunku do wzrostu liczby zakażeń – zaznaczył.

Minister podkreślił, że wzrost wskaźników pandemicznych należy uzasadniać dwoma elementami – pojawieniem się mutacji brytyjskiej koronawirusa i zmniejszeniem dyscypliny społecznej.

PRZYŁBICE NIE CHRONIĄ PRZED ZAKAŻENIEM?

Resort poinformował także o tym, że trwa dyskusja o odejściu od możliwości używania nieskutecznych osłon nosa i ust, takich jak szaliki czy przyłbice. – Decyzja zależy od ekspertów, rozporządzenia w tej sprawie na razie nie będzie – powiedział rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.

Przekonanie, że zostaną wydane przepisy zobowiązujące do noszenia masek chirurgicznych wyraził główny doradca premiera ds. COVID-19 prof. Andrzej Horban.

– Dyskusja o tym, w jaki sposób mamy zasłaniać nos i usta, jakich materiałów do tego używać, cały czas trwa – powiedział w piątek Andrusiewicz. Dodał, że „pan profesor Horban, znamienity szef rady medycznej przy premierze” wypowiedział się w sprawie odejścia od niektórych rozwiązań „troszeczkę jeszcze przed zakończeniem tej dyskusji”. Jak powiedział, „to jest opinia eksperta – z którą zresztą wypada się zgodzić – że trzeba sprofesjonalizować zasłanianie nosa i ust”. „Rozmawiamy o odejściu od osłon twarzy, które nie chronią” – powiedział rzecznik.

 

PAP/mm

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj