To było w walentynkową niedzielę, tydzień temu. Dyrektor zoo w Gdańsku Michał Targowski otrzymał intrygująco brzmiącą wiadomość. Treść brzmiała: „Hurra!!! Miłość kwitnie!!!” Do SMS-a dołączone było zdjęcie przytulonych do siebie binturongów. Informacja, przekazana przez pracowników ogrodu, bardzo ucieszyła dyrektora. Udała się sztuka trudnego połączenia zwierząt w jedyną parę, która żyje w polskich ogrodach zoologicznych.
Dlaczego wiadomość o miłości binturongów wprawiła Michała Targowskiego w dobry nastrój? Pracownicy zoo mieli obawy czy Burma i Rea stworzą bliską, bezkonfliktową parę. Samiec trafił do Gdańska z Węgier. Samica przyjechała z Francji. Młode zwierzęta nie darzyły się sympatią. Samica, nieco większa od samca, była agresywna w stosunku do partnera, przeganiała go, fukała, pokazywała ostre, służące do wspinania się po drzewach, pazury. To nie wróżyło niczego dobrego, a w Gdańsku chciano stworzyć jedyną w Polsce parę hodowlaną.
Próby połączenia binturongów prowadzono w zoo od marca zeszłego roku. Do tegorocznych Walentynek efekt był taki jak na zdjęciu. Fot. Sabina Kaszak
Na szczęście przyszły walentynki i to razem z okresem rui. To zmieniło wszystko w zachowaniu zwierząt. Związek został skonsumowany i od tego czasu binturongi zachowują się zupełnie inaczej. Mają jakby uśmiechnięte pyszczki, tulą się do siebie, są zadowolone z bliskości.
Zdjęcie binturongów, które Michał Targowski otrzymał w walentynki. Fot.ZOO Gdańsk
Takich opowieści o zwierzętach z Gdańskiego Ogrodu Zoologicznego można posłuchać na nasze antenie w każdą sobotę po godzinie 9.00. Opowiada dyrektor Michał Targowski, pyta Włodzimierz Raszkiewicz.
Tu możesz posłuchać o binturongach:
Binturongi to ssaki żyjące naturalnie w gęstych lasach południowej i południowo-wschodniej Azji. Zamieszkują przede wszystkim indonezyjskie wyspy: Jawę, Sumatrę, Borneo. Są gatunkiem mocno zagrożonym wyginięciem. Prowadzą nadrzewne życie, są wszystkożerne. Nie pogardzą owocami, ale jak tylko jest możliwość to pożywią się drobnymi ssakami, ptakami, a nawet padliną. Binturongi mają niewiele ponad metr długości. Połowa z tego metra stanowi ciało, połowa to ogon, który nazywany jest też piątą kończyną. Binturongi uwielbiają położyć się na gałęzi, zwiesić łapy i zawinąć ogon na gałęzi, w ten sposób odpoczywają, a ogon jest w tej pozycji doskonałym stabilizatorem.