Rzecznik MZ: „Co dwa tygodnie informacja, jak będzie wyglądała koronawirusowa rzeczywistość”

Przyjęliśmy, że będziemy co dwa tygodnie informowali, jak będzie wyglądała koronawirusowa rzeczywistość – zapowiedział w czwartek rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Podkreślił, że epidemia pokazała, że przy podejmowaniu decyzji trzeba brać pod uwagę wiele wskaźników. Andrusiewicz zwrócił również uwagę na czynniki, które ukazują, jak rozwija się patogen. – Nie tylko sama liczba zakażeń jest świadectwem tego, jak rozwija się epidemia. Niestety, musimy patrzeć na większą liczbę wskaźników. Pierwszym jest dobowa liczba zakażeń, drugim – liczba zgonów, trzecim – sama dynamika wzrostu, czyli które dane o zakażeniach rosną z dnia na dzień, bo ich może być nawet niedużo, ale ta dynamika może nam pokazywać, że w niedługim czasie zadzieje się coś niedobrego – wskazał Andrusiewicz.

ŁÓŻKA SZPITALNE, LICZBA PACJENTÓW I SYTUACJA POZA GRANICAMI

Jako kolejne wskaźniki, które muszą być brane pod uwagę, rzecznik wymienił: obłożenie łóżek szpitalnych, liczbę pacjentów pod respiratorami i to, co się dzieje za naszymi granicami. Zaznaczył, że obserwowanie tego, co dzieje się w Czechach oraz na Słowacji, było podstawą podjęcia decyzji, że osoby przyjeżdżające z tego kierunku muszą mieć negatywny wynik testu na COVID-19, żeby nie zostały objęte kwarantanną.

Andrusiewicz podkreślił, że pod uwagę muszą być brane wszystkie wskaźniki, ponieważ nie da się określić jednolitego pułapu dla każdej ze zmiennych, gdyż jeden współczynnik może się kształtować bardzo pozytywnie, ale pozostałe będą pokazywać coś zgoła innego.

„JEŻELI CHCEMY SPĘDZIĆ ŚWIĘTA WIELKANOCNE W SZERSZYM GRONIE, MUSIMY BYĆ ODPOWIEDZIALNI”

Rzecznik MZ zwrócił uwagę, że według prognoz pozyskiwanych przez resort od kilku zespołów analitycznych, szczyt epidemii nastąpi na przełomie marca i kwietnia – powinien być na pułapie średnio 12 tysięcy zakażeń dziennie. Zastrzegł, że epidemia pokazała, że jest nieprzewidywalna i wszystko może się dynamicznie zmienić.

Zaznaczył, że najważniejszą sprawą jest społeczna odpowiedzialność, stosowanie się do obostrzeń. – Jeżeli będziemy chcieli święta Wielkanocne spędzić w szerszym gronie, w gronie rodzinnym, to musimy kierować się obostrzeniami, musimy być odpowiedzialni – dodał.

PAP/mw

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj