W przeddzień daty zakończenia II wojny światowej złożono kwiaty przed krzyżem na Cmentarzu Ofiar Hitleryzmu na gdańskiej Zaspie. Biorący udział w uroczystościach dyrektor gdańskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej Mirosław Golon przypomniał, że przez wzgląd na liczbę polskich ofiar 8 maja powinien być okazją do zadumy oraz uczczenia pamięci poległych i pomordowanych.
Wieńce pod krzyżem na cmentarzu Ofiar Hitleryzmu złożyli: europoseł Anna Fotyga, wojewoda pomorski Dariusz Drelich oraz dyrektor gdańskiego oddziału IPN prof. Mirosław Golon.
PRZERAŻAJĄCE LOSY POLSKIEJ LUDNOŚCI
– Każda wojna, gdy się kończy i wracają żołnierze do domu, ci, którzy przeżyli, ma element radości, że wrócił mąż, ojciec, brat. Wracali też ludzie z obozów, przymusowo przesiedlone rodziny. To jest ten moment radosny, który dotyczył wszystkich krajów, bez względu na ich dalsze losy. Ale w wypadku Polski mamy coś tak przerażającego, czego nie doznaliśmy nigdy w historii. Tak ogromny odsetek strat wśród ogółu ludności. To około 17 procent stanu całej populacji w stosunku do stanu z 1 września 1939 roku. Bilans sięgający od pięciu milionów sześciuset tysięcy do nawet być może sześciu milionów samych pomordowanych i dwukrotnie więcej, ponad dziesięciu milionów polskich obywateli, którzy padli ofiarami innych represji: tortur, więzień, utraty majątku, przymusowych przesiedleń. Jeżeli dodamy te dwie liczby, otrzymujemy przerażającą liczbę mieszkańców, którzy byli ofiarami wojny – mówił prof. Mirosław Golon.
Dodał, że Polska przez dziesięciolecia odbudowywała swoją populację oraz że nadal wiele ofiar wojny nie zostało pochowanych, a ich losy opisane. Jak dodał: „wojna skończy się naprawdę wtedy, gdy pochowamy wszystkie jej ofiary”.
(Fot. Radio Gdańsk/Piotr Puchalski)
KONIEC OKUPACJI NIEMIECKIEJ, POCZĄTEK SOWIECKIEJ
Uczestnicy uroczystości przypominali też, że koniec okupacji niemieckiej był dla Polaków jednocześnie początkiem tej sowieckiej.
– To data, która zmusza do refleksji, bo nie ma wątpliwości, że zakończyła się straszliwa okupacja, której skutkiem było wiele ofiar i utrata dorobku narodowego. Myślę, że każda polska rodzina ucierpiała straszliwie i dlatego nie ma wątpliwości, że zakończenie okupacji niemieckiej dało nam oddech, to była ulga i moment, w którym myślało się, że terror skończy się, ale dla Polski rozpoczął się czas niełatwy. Dla nas to moment słodko-gorzki. Dla mnie osobiście jest to ważny dzień też z uwagi na jego inną symbolikę, bo przecież Polska za czasów komunizmu świętowała, jak cały blok sowiecki, 9 maja. Fakt, że świętujemy z całym światem zachodnim oznacza nasz powrót do grona tych państw – mówiła Anna Fotyga.
GDAŃSK PRZESTAJE BYĆ MIASTEM NIEMIECKIM
Wojewoda Dariusz Drelich przypomniał, że zakończenie wojny miało szczególne znaczenie dla Gdańska.
– Pamiętajmy, że tu się to wszystko zaczęło. To w Gdańsku wybuchła ta najstraszniejsza dla naszego narodu wojna, której celem było nie tylko zajęcie terytorium, ale zniszczenie nas. W Gdańsku prześladowania, aresztowania i morderstwa następowały od pierwszych godzin jej wybuchu. Mimo tego, że zakończenie wojny nie oznaczało wolności dla Polski, to moment ważny, w którym Gdańsk przestał być pod dominacją niemiecką.
Data 8 maja 1945 roku oficjalnie kończy II wojnę światową w Europie, wówczas bowiem w życie wszedł podpisany dzień wcześniej akt bezwarunkowej kapitulacji III Rzeszy Niemieckiej.
„Dla Polski jednak rozpoczął się okres walki z nowym, sowieckim okupantem, który już od momentu ponownego wkroczenia na ziemie polskie w styczniu 1944 r. zwalczał wszelkie polskie dążenia do pełnej niepodległości. Rozpoczął się okres aresztowań, przesłuchań, tortur i mordów na żołnierzach polskiego podziemia antykomunistycznego. Często w tym celu Sowieci wykorzystywali więzienia, w których nie tak dawno to Niemcy mordowali Polaków.
W tym czasie sprawa polska została zdradzona na arenie międzynarodowej. Podczas konferencji w Jałcie zachodni Alianci zgodzili się na oddanie znacznej części ziem wschodnich dawnej Rzeczypospolitej w ręce Stalina, a pozostałą część polskiego terytorium oddano pod zwierzchnictwo Rosji sowieckiej. Dodatkowo na Syberii wciąż pozostawało ponad 300 tysięcy deportowanych Polaków” – przypomina IPN.
Piotr Puchalski
Napisz do autora: p.puchalski@radiogdansk.pl