Prezydenci krajów B9 widzą niebezpieczeństwo ze wschodu dla naszej części Europy. Duda: „Znów słychać głos jedności”

W poniedziałek w Bukareszcie – z inicjatywy prezydentów Polski i Rumunii – odbył się szczyt przywódców Bukaresztańskiej Dziewiątki. Jak powiedział Andrzej Duda, w wystąpieniach prezydentów krajów B9 pobrzmiewały te same akcenty związane z kwestią wschodnią i ewidentnego dostrzeżenia permanentnego niebezpieczeństwa, jakie od szeregu lat pojawia się stamtąd jako widmo wobec naszej części Europy.


Prezydent podziękował za wspólne uczestnictwo w szczycie krajów B9. Duda powiedział, że kraje te, widząc potrzebę wspólnego działania i koordynacji związanej ze wspólnotą interesów, działają razem, aby ich głos został uwzględniony wśród innych państw NATO. – Cieszę się, że znów było słychać z naszej strony – mówię o państwach Bukaresztańskiej Dziewiątki – ten głos jedności” – powiedział prezydent RP.

Duda wskazał, że we wszystkich wystąpieniach wygłaszanych przez poszczególnych prezydentów „pobrzmiewały te same akcenty związane z kwestią spojrzenia w kierunku wschodnim i ewidentnego, jasnego i oczywistego dostrzeżenia praktycznie rzecz biorąc niestety permanentnego niebezpieczeństwa, jakie od całego szeregu lat znowu stamtąd pojawia się jako widmo wobec naszej części Europy”.

Prezydent RP przytoczył w tym kontekście wydarzenia ostatnich lat w Gruzji i na Ukrainie. Zwrócił też uwagę na sytuację Białorusi i kwestię „tego z jaką Białorusią będziemy mieli do czynienia na przestrzeni najbliższych lat – czy będzie to Białoruś suwerenna, niepodległa czy też nie”.

SZCZYT B9 Z UDZIAŁEM PREZYDENTA USA

Bukareszteńska Dziewiątka oprócz Polski i Rumunii skupia także Bułgarię, Czechy, Estonię, Litwę, Łotwę, Słowację i Węgry. W szczycie B9 wziął udział także prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden. Jak podkreślił prezydent Andrzej Duda, obecność głowy państwa z USA pokazuje, że „więź euroatlantycka jest cały czas żywa”.

– Zainteresowanie prezydenta Stanów Zjednoczonych naszym spotkaniem, jako sojusznika, jako członka Sojuszu Północnoatlantyckiego, jako największej armii w ramach Sojuszu (…), głównodowodzącego tej armii, jasno pokazuje, że rzeczywiście współpraca euroatlantycka jest żywa także w jej bardzo szczegółowym aspekcie, jakim jest wschodnia flanka Sojuszu Północnoatlantyckiego, a więc tylko część Europy, jeszcze w dodatku ta najbardziej oddalona od Stanów Zjednoczonych – zaznaczył.

Prezydent ocenił, że obecność prezydenta USA można uznać za „absolutnie widomy znak rzeczywiście poważnego zainteresowania Stanów Zjednoczonych także naszą częścią Europy i naszym bezpieczeństwem”. Zwrócił jednocześnie uwagę na fragment poniedziałkowego wystąpienia Joe Bidena, w którym prezydent USA „mocno podkreślił zarówno fakt obowiązywania art. 5 dotyczącego gotowości do kolektywnej obrony” oraz „obecności fizycznej wojsk Stanów Zjednoczonych na wschodniej flance NATO, a więc w naszych krajach”.

 

PAP/am

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj