W maju i czerwcu na świat przychodzą młode sarny – koźlęta. Przez pierwsze dni życia większość czasu spędzają ukryte wśród traw czekając na matkę, która pojawia się regularnie, by je nakarmić. Sprawiają wrażenie porzuconych, ale to tylko pozory. To naturalna strategia zwiększająca ich szansę na przeżycie – przypominają polskie ogrody zoologiczne, w tym gdańskie ZOO w Oliwie.
Placówki informują, aby nie głaskać, a nawet nie dotykać spotkanej przypadkowo młodej sarny. Ona sama nie wydziela intensywnego zapachu – to jej wrodzona ochrona przed drapieżnikami. Pozostawiony na sierści ludzki zapach może ściągnąć na nią zagrożenie lub spowodować porzucenie przez matkę, co skazuje malucha na śmierć.
„WYRZĄDZA SIĘ IM OGROMNĄ KRZYWDĘ”
Jak pisze na Facebooku Gdański Ogród Zoologiczny, odchowanie młodej sarny wymaga wiele czasu, poświęcenia, a przede wszystkim wiedzy i doświadczenia. Jeszcze trudniejsze jest przygotowanie jej do życia na wolności. Dlatego tak ważne jest, aby bez potrzeby nie zabierać młodych, zdrowych koźląt z ich naturalnego środowiska. Wyrządza się im tym ogromną krzywdę.
CO ROBIĆ, JEŻELI SPOTKAMY RANNĄ SARNĘ?
A co, jeżeli zwierzę faktycznie wymaga naszej interwencji? Wówczas należy skontaktować się z odpowiednimi służbami. Zgodnie z przepisami prawa jest to urząd gminy czy miasta, na terenie którego zwierzę zostało znalezione. W większych miastach często sprawami dzikich zwierząt zajmuje się straż miejska. Można też zadzwonić po poradę do miejscowego lekarza weterynarii lub najbliższego ośrodka rehabilitacji zwierząt – instytucji, która profesjonalnie zajmuje się opieką nad potrzebującymi pomocy dzikimi zwierzętami.
(Grafika: Ogród Zoologiczny w Bydgoszczy)
Aktualna lista ośrodków rehabilitacji zwierząt znajduje się na stronie Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska >>> TUTAJ.
źródło: Gdański Ogród Zoologiczny/mm