Gdynia poszukuje zewnętrznych operatorów do obsługi dziewięciu tzw. parkingów pozastrefowych w Śródmieściu, Orłowie i na Działkach Leśnych, które z początkiem lipca staną się płatnymi. Urzędnicy wyliczyli bowiem, że koszt ich obsługi przez miejskich kontrolerów mógłby być wyższy niż ewentualne zyski.
Przypomnijmy, że od 1 lipca w Gdyni wprowadzone zostaną nowe strefy płatnego parkowania na Wzgórzu Świętego Maksymiliana, Działkach Leśnych i w Orłowie. Jednocześnie też płacić trzeba będzie na dotychczas darmowych parkingach w tych dzielnicach oraz w Śródmieściu. Dotyczy to m.in. parkingu przy ul. Orłowskiej, Waszyngtona, przy Polance Redłowskiej, cmentarzu na ul. Witomińskiej czy bulwarze nadmorskim na końcu al. marsz. Piłsudskiego.
– Obsługa tych miejsc przez kontrolerów strefy płatnego parkowania wiązałaby się z koniecznością zatrudnienia nowych pracowników. Mamy wątpliwości, jaki przyniosłoby to skutek finansowy – mówi Wojciech Folejewski, dyrektor Zarządu Dróg i Zieleni w Gdyni. – Są natomiast firmy zewnętrzne, doświadczone w tego typu usługach. W związku z tym liczymy, że stosunkowo tanim kosztem takiego operatora wyłonimy i pomoże nam on w obsłudze parkingów – dodaje.
MAŁE OPŁATY DLA OPERATORA
Miasto skłonne jest zgodzić się na relatywnie małą opłatę od takiego operatora. Ta może zamknąć się w raptem 5 proc. przychodu z parkingu. W przypadku, gdyby zewnętrznej firmy znaleźć się nie udało, miasto nie bierze pod uwagę pozostawienia tych parkingów bezpłatnymi. Pobór opłat prowadzić będzie własnym sumptem i ewentualnie do przedsięwzięcia dopłacać.
– System płatnego parkowania musi być szczelny i takich „białych plam” nie zostawimy. To po pierwsze. A jest jeszcze kwestia bezpieczeństwa. Takie miejsca oblegane byłyby przez kierowców zarówno z Gdyni, jak i turystów, co generowałoby w tych miejscach ogromne zatory – kwituje Wojciech Folejewski.
Wraz początkiem lipca wzrosną też stawki za parkowanie w Gdyni. W Śródmieściu za pierwsze trzy godziny postoju zapłacić trzeba będzie 20 złotych. W pozostałych strefach – 16 złotych.
Marcin Lange/am