Dr Karol Nawrocki, kandydat na prezesa IPN: liczę na konstruktywną dyskusję z senatorami

Liczę, że senatorowie będą gotowi do konstruktywnej dyskusji, nie mam obaw o przegraną – powiedział w niedzielę kandydat na prezesa IPN Karol Nawrocki. Zapowiedział, że wyjdzie z propozycją spotkania ze wszystkimi senatorami.

Pod koniec maja Sejm powołał dr. Nawrockiego – dyrektora Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku – na stanowisko prezesa IPN. Aby objąć stanowisko, wybór Sejmu musi jeszcze poprzeć Senat.

1 czerwca Nawrocki został powołany na stanowisko wiceprezesa Instytutu Pamięci Narodowej. Nominacja nie ma wpływu na procedurę parlamentarną dotyczącą wyboru nowego szefa IPN i – jak dowiedziała się nieoficjalnie PAP w kierownictwie IPN – ma pozwolić Nawrockiemu na poznanie prac Instytutu w centrali.

W Programie Pierwszym Polskiego Radia Nawrocki tłumaczył, że na emeryturę przechodził dotychczasowy wiceprezes IPN Jan Baster i że obecny szef IPN Jarosław Szarek zaproponował mu, by już teraz realizował część zadań na pograniczu Instytutu i Muzeum II Wojny Światowej.

Nawrocki poinformował, że jako wiceprezes będzie odpowiadać za realizację międzynarodowego projektu „Szlak Nadziei” opowiadającego o losach cywilów i żołnierzy armii gen. Władysława Andersa. – Fundamentem projektu stała się akcja Muzeum „Fighting and Suffering”, którą robiliśmy razem z Ministerstwem Spraw Zagranicznych. Moje pierwsze zadanie jako wiceprezesa IPN będzie polegało na wytworzeniu synergii między Muzeum a Instytutem, a także nawiązaniu współpracy z MSZ i potencjalnie innymi instytucjami, które mają ciekawe eksponaty dotyczące armii Andersa, aby zrobić podobną akcję na całym świecie przypominającą o polskim wkładzie w wolną Europę – powiedział dyrektor Muzeum.

KONSTRUKTYWNA DYSKUSJA

Pytany, czy obawia się przegranej w Senacie, zaznaczył, że nie ma o to obaw. – Liczę, że senatorowie będą gotowi do konstruktywnej dyskusji. Jeśli do takiej mnie zaproszą, będę ich przekonywał, by oddali na mnie swoje głosy – stwierdził.

Na uwagę, że kluczowe może być stanowisko PSL, który oczekuje, że nowy szef IPN dokończy proces związany z rehabilitacją Wincentego Witosa i wszystkich skazanych w tzw. procesie brzeskim, Nawrocki podkreślił, że Witos był jednym z ojców polskiej niepodległości i zasługuje na ważne miejsce w narodowej pamięci.

– Jeśli chodzi o kwestie prawne, pion śledczy IPN musiałby dokonać kwalifikacji prawnej procesu brzeskiego i ująć to w przepisy pozwalające na dokonanie takiej rewizji. Ja dziś nie jestem w stanie powiedzieć, jak to wygląda podług kwalifikacji prawnej – przyznał Nawrocki.

Zadeklarował, że z wielką przyjemnością spotka się z posłami i senatorami PSL. – Czekam na wyznaczenie terminu spotkania. Z przyjemnością porozmawiam też, co jeszcze IPN może zrobić dla upamiętnienia ruchu ludowego. Kwestie prawne, które podnoszą przedstawiciele PSL, powinny być bardzo szczegółowo przeanalizowane. Teraz jako wiceprezes Instytutu mogę oficjalnie porozmawiać o tym z dyrektorem Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN. Z całą pewnością zwrócę się o taką kwalifikację prawną – zapowiedział kandydat na szefa IPN.

Dodał, że wyjdzie z propozycją spotkania ze wszystkimi senatorami.

WIZJA ROZWOJU

Pytany o wizję rozwoju IPN, Nawrocki odparł, że będzie kontynuował dotychczasowe prace badawcze i wydawnicze Instytutu. „Zamierzam też poszerzyć przede wszystkim ofertę wydawniczą o klasykę międzynarodową, którą należy przełożyć na język polski, choćby w kontekście infiltracji Stanów Zjednoczonych przez komunistów.(…) Myślę, że zasługujemy też na pełen katalog niemieckich zbrodni w czasie II wojny światowej, który powinien być opisany jako monografia naukowa, ale też seria albumów przełożonych na wszystkie języki kongresowe. Świat powinien dowiedzieć się o skali zbrodni niemieckich i sowieckich w czasie II wojny światowej. Myślę, że to jest często przyczyną nieporozumień geopolitycznych i politycznych” – wskazał.

Jako jeden z priorytetów wymienił też badanie, poszukiwanie, ekshumowanie i identyfikowanie polskich bohaterów narodowych, nie tylko żołnierzy podziemia antykomunistycznego. Dodał, że poprzez powołanie biura nowoczesnych technologii chciałby wprowadzić IPN w XXI wiek.

Odpowiadając na zarzuty o upolitycznienie IPN, Nawrocki stwierdził, że takie opinie są odległe od prawdy i nie stoją za nimi żadne argumenty. Postulaty likwidacji Instytutu określił jako niegroźne, bo niemożliwe do realizacji w tej kadencji Sejmu i przy prezydenturze Andrzeja Dudy. Jak mówił, byłyby jednak potencjalnie groźne przy ewentualnej zmianie politycznej.

 

PAP/pOr

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj