Plaże Mierzei Wiślanej potrafią dać sobie radę ze skutkami sztormów zmniejszających ich szerokość. Zdolności samoodbudowy nie mają natomiast plaże Półwyspu Helskiego. W tym przypadku potrzebna jest pomoc człowieka.
Dla większości z nas, plaża to tylko miejsce letniego wypoczynku. Dla specjalistów z Urzędu Morskiego w Gdyni, jest to przede wszystkim strefa buforowa chroniąca – wraz z wydmami – obszar nadmorski przed skutkami sztormów. By należycie spełniała swoje zadanie musi mieć minimum 50 metrów szerokości. Sztormy są jednym z czynników zmniejszających szerokość naszych plaż.
ODBUDOWANIE NIE TYLKO PLAŻ, ALE I WYDM
– Poza sztormami powodem zmniejszenia plaż są prądy wzdłuż-brzegowe, które mogą ograniczać ruch piasku. Tak jest na przykład na Półwyspie Helskim. W tym przypadku naturze musi pomóc człowiek – mówi Robert Mokrzycki, Główny Inspektor Ochrony Wybrzeża w Urzędzie Morskim w Gdyni .
Pomoc polega na odbudowaniu plaż za pomocą pogłębiarek i pompowanie piasku ze specjalnie wyznaczonych do tego pól. Jak informuje pracownik Urzędu Morskiego, w przypadku gwałtownych sztormów, poza odbudową plaż trzeba także odbudowywać wydmy. Tak było na przykład w 2019 roku.