Palma z Parku Oliwskiego im. Adama Mickiewicza jest martwa – uważają członkowie zrzeszenia Zielona Fala-Trójmiasto. Na swoim profilu na Facebooku zamieścili film, ukazujący fatalny stan najstarszej i największej palmy w Północnej Europie.

Według zrzeszenia ze sto osiemdziesięcioletniego daktylowca, dla którego w Parku Oliwskim zbudowano nową palmiarnię za niemal trzydzieści milionów złotych, pozostał już tylko pień i uschnięte liście.

– Straciliśmy cenny okaz. Film, który dotarł do nas od jednego z naszych subskrybentów pokazuje zeschniętą, zbutwiałą, dawno obumarłą roślinę. Zastanawia nas, ile jeszcze czasu będą potrzebować władze Gdańska, aby zebrać się na odwagę i poinformować mieszkańców, że inwestycja za 30 miliomów złotych zakończyła się uśmierceniem bezcennej rośliny i kompletnym fiaskiem – mówi Roger Jackowski z Zielonej Fali-Trójmiasto.

„BRAK POGORSZENIA”

Miasto widzi sprawę nieco inaczej. 21 czerwca nasz reporter próbował dowiedzieć się, jaki jest stan daktylowca. Dyrekcja Rozbudowy Miasta Gdańska zapewniała wówczas, że nad właściwymi warunkami roślinności, która znajduje się w palmiarni, czuwa botanik, dr hab. Wydziału Biologii Uniwersytetu Gdańskiego Piotr Rutkowski. Specjalista stwierdził obecność żywych korzeni.

– Stan palmy jest wciąż monitorowany i nie wykazano jego pogorszenia. Podczas upałów palmie zapewniany jest maksymalny przepływ powietrza i utrzymywana jest wysoka wilgotność – mówi Aneta Niezgoda z Dyrekcji Rozbudowy Miasta Gdańska.

Dodajmy, że modernizacja palmiarni była konieczna, bo palma zaczęła przebijać sufit starej konstrukcji, pamiętającej jeszcze lata 50. Cały budżet projektu to kwota ponad 28 milionów złotych, wliczając w to budowę zarówno rotundy, jak i oranżerii i planowanej części gastronomicznej. Inwestycja była zlecana przez wspomnianą już Dyrekcję Rozbudowy Miasta Gdańska.

Maciej Naskręt