Turyści często zostawiają po sobie śmieci i niedopałki na plażach, w lasach czy na górskich szlakach. Dlaczego tak postępują? O tym w audycji „Poradnik Idealnego Wczasowicza” rozmawiali Joanna Matuszewska i psycholog Adam Mańkowski.
Wiele osób, utrzymujących na co dzień porządek, podczas wakacyjnego wyjazdu czuje się z tej czynności zwolnionych.
– Sprzątanie po sobie to obowiązek każdego. I wiąże się to nie z wakacjami, ale z pewną rutyną dnia codziennego. Takim punktem odniesienia w trakcie odpoczynku jest nie myślenie o rzeczach, o których myślimy na co dzień. Przez tych kilka czy kilkanaście dni staramy się ograniczyć elementy, związane z typowymi obowiązkami domowymi. Zresztą bardzo często jesteśmy poza domem, w miejscu publicznym, i ten element przywiązania do danego miejsca i poczucia misji, aby było tam czysto, niestety jest odległy – mówił Adam Mańkowski.
PUBLICZNE, CZYLI NICZYJE
Pomimo tego, że ludzie zdają sobie sprawę z konieczności sprzątania po sobie, wielu z nich wciąż wychodzi z założenia, że to ktoś powinien za nich sprzątać, bo przecież oni są na urlopie i wypoczywają.
– „Publiczne” często w świadomości funkcjonuje jako „niczyje”. Nic tak łatwo nam nie przychodzi, jak wydawanie publicznych pieniędzy i niedbanie o to, co nie jest nasze. Ale pamiętajmy, że mówimy o pewnym wycinku procentowym turystów, bo jednak większość stara się o to dbać i nawet idzie w tym kierunku, że jest w stanie zwrócić uwagę osobom niedbającym o otoczenie, by po sobie posprzątali. Widzimy zatem pewien fajny trend, który się obecnie dzieje i pewne uwrażliwienie na ten temat – dodaje gość.
POSŁUCHAJ ROZMOWY:
Raf