Gdynia będzie portem instalacyjnym do budowy polskich farm wiatrowych na Bałtyku. Przed tygodniem, podczas wizyty w Gdańsku, wskazanie gdyńskiego portu zapowiedział premier Mateusz Morawiecki, a w piątek uchwałę w tej sprawie podjęła Rada Ministrów. Inwestycja finansowana miałaby być z Krajowego Planu Odbudowy.
Zarządcy gdyńskiego portu o wskazanie Gdyni jako portu instalacyjnego dla planowanej budowy morskich farm wiatrowych zabiegali od dawna. Szukano też odpowiednich terenów z przeznaczeniem na inwestycję.
– Braliśmy pod uwagę i naprawdę dogłębnie analizowaliśmy różnego rodzaju rozwiązania – mówi Maciej Krzesiński, dyrektor marketingu i współpracy z zagranicą w Zarządzie Morskiego Portu Gdynia S.A. – Między innymi w rachubę wchodziło zagospodarowanie terenów po Stoczni Wojennej. Tych jednak pozyskać się nie udało, ale mamy alternatywną opcję. Tą jest przygotowanie tymczasowego, rozproszonego portu instalacyjnego w oparciu o nabrzeża przez nas już posiadane – dodaje.
ROZWIĄZANIE TYMCZASOWE
Tymczasowy port instalacyjny gotowy ma być już na przełomie 2024 i 2025 roku. Docelowo na jego potrzeby zagospodarowany ma być jeden z terminali na pirsie planowanego portu zewnętrznego. Ten gotowy miałby być w 2026 roku.
– Kompleksowy port instalacyjny wraz z całą infrastrukturą to koszt około 1 miliarda 200 milionów złotych – wylicza Maciej Krzesiński. – Natomiast rozwiązanie tymczasowe, o którym już wspomniałem, kosztowałoby wielokrotnie mniej. Na razie jednak wciąż szacujemy, jakie środki będą na to potrzebne – dodaje.
Zgodnie z przygotowanym przez Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej, Polskie Towarzystwo Morskiej Energetyki Wiatrowej oraz Instytut Jagielloński raportem „Optymalizacja rozwoju krajowego łańcucha dostaw morskiej energetyki wiatrowej w Polsce” , pierwsze prace instalacyjne w polskich obszarach morskich mają rozpocząć się już w roku 2024. Pierwsze przyłączenia do sieci zaplanowano na 2026 rok, a do 2050 roku moc morskich farm wiatrowych w Polsce może sięgnąć 28 GW.
Marcin Lange/ua