Straż miejska w Gdyni jak ognia unika karania mandatami rowerzystów jeżdżących po chodnikach w Śródmieściu. Choć mieszkańcy poruszający się po centrum wskazują, że to wręcz plaga, to jak wynika z danych, w tym roku strażnicy miejscy nie wystawili za to ani jednego mandatu.
To sytuacja o tyle zaskakująca, że Andrzej Bień, obejmując w kwietniu funkcję komendanta gdyńskiej straży miejskiej, zapowiadał zero tolerancji dla rowerzystów poruszających się niezgodnie z przepisami.
– Pamiętam moją deklarację i się z niej nie wycofuję – przyznaje Andrzej Bień. – Na razie jednak skupiamy się na edukowaniu rowerzystów i zwracaniu im uwagi na to, że łamią przepisy. Efekty widać choćby na ul. Świętojańskiej. Tam udało się doprowadzić do sytuacji, że cykliści w zasadzie poruszają się już tylko i wyłącznie pasem rowerowym oraz jezdnią – zauważa.
MANDATY PO ZAKOŃCZENIU BUDOWY TRAS ROWEROWYCH
Komendant gdyńskiej straży miejskiej podkreśla, że restrykcyjne podejście do kwestii poruszających się niezgodnie z przepisami rowerzystów nastąpi po zakończeniu budowy infrastruktury dla jednośladów.
– Tu przykładem jest choćby trasa rowerowa na ul. 10 Lutego. Jej budowa niebawem się zakończy i wtedy będziemy tam restrykcyjnie podchodzić do łamania przepisów. Rowerzystom, którzy poruszać się będą na tej ulicy chodnikiem po stronie wschodniej, czyli pozbawionej drogi rowerowej, bezwzględnie wystawiane będą mandaty – zapowiada Andrzej Bień.
Jazda rowerem po chodniku możliwa jest w trzech sytuacjach – w przypadku podróży z dzieckiem do lat 10 oraz gdy na jezdni dozwolona prędkość jest wyższa niż 50 kilometrów na godzinę. Po chodniku poruszać się można także w sytuacji, gdy występują wyjątkowo niekorzystne warunki atmosferyczne. W każdym innym przypadku taryfikator przewiduje mandat w wysokości 50 złotych.
Marcin Lange/ua