W czerwcu Rada Miasta Gdyni przyjęła uchwałę krajobrazową, w środę radni zdecydowali o jej uchyleniu w całości. Mieszkańcy na uporządkowanie chaosu reklamowego w Gdyni muszą więc jeszcze poczekać. A opozycja domaga się wyciągnięcia konsekwencji wobec odpowiedzialnych za to osób, z wiceprezydentem Markiem Łucykiem na czele.
Rada Miasta Gdyni w środę, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami prezydenta Wojciecha Szczurka, w całości uchyliła uchwałę krajobrazową, której przygotowanie zajęło urzędnikom 6 lat. Uchylenie uchwały to pochodna decyzji wojewody pomorskiego, który zaskarżył dokument do Sądu Administracyjnego, zarzucając mu formalne naruszenia prawa, które skutkuje nieważnością dokumentu. Władze Gdyni stwierdziły, że na wyrok czekać nie będą i uchwałę przygotują od nowa.
„UCHWAŁA JEST BUBLEM PRAWNYM”
– Po prostu zdają sobie sprawę, że uchwała jest bublem prawnym i nadaje się tylko do kosza na śmieci – mówi Marek Dudziński, radny PiS. – Dlatego też stanowczo apelujemy do prezydenta Szczurka o wyciągnięcie surowych konsekwencji służbowych od osób za to odpowiedzialnych. Tak, jak ma to miejsce w każdym normalnym zakładzie pracy, gdzie pracownik, który nie zrealizuje wyznaczonego mu zadania, ponosi za to odpowiedzialność. W szczególności dotyczy to plastyka miejskiego, wiceprezydenta Łucyka, który przygotowanie tego prawnego bubla nadzorował oraz zespołu radców prawnych, pracujących w magistracie.
Z kolei radny PiS Marcin Bełbot wskazuje, że przez brak kompetencji urzędników cierpią i mieszkańcy, i gdyńscy przedsiębiorcy.
– To, że przestrzeń publiczna w mieście musi być uporządkowana, nie podlega wątpliwości. Pytanie, kiedy się tego wreszcie doczekamy – mówi Marcin Bełbot. – Przygotowanie dokumentu, który został dziś uchylony, zajęło urzędnikom 6 lat, a przypomnę, że w uchwale znajdował się zapis o 4-letnim okresie przejściowym na dostosowanie się do nowych zasad. Teraz dokument ma być przygotowany na nowo. To zdecydowanie za długo m.in. dla gdyńskich przedsiębiorców reklamowych, którzy ze swoją działalnością są w zawieszeniu. Dlatego apeluję do władz miasta, aby opracowanie dokumentu zleciły zewnętrznej kancelarii prawnej, a nie niekompetentnym prawnikom zatrudnionym w Urzędzie Miasta Gdyni – dodaje radny.
„UCHWAŁA JEST ZGODNA Z PRAWEM”
Marek Łucyk, wiceprezydent miasta, przekonuje jednak, że uchwała krajobrazowa przygotowana została zgodnie z prawem. A jej uchylenie ma tylko umożliwić jak najszybsze przygotowanie nowego dokumentu.
– Mamy przekonanie, że zaskarżona uchwała jest zgodna z prawem – mówi Marek Łucyk. – Wojewoda nie ma natomiast przekonania, ze jest ona niezgodna z prawem. Gdyby bowiem było inaczej, wojewoda dokument by uchylił. Do swoich racji widocznie był w pełni przekonany, gdyż zwrócił się w tej sprawie do Sądu Administracyjnego. Wybraliśmy drogę najkrótszą – uchylenie dokumentu i rozpoczęcie jej opracowania od nowa, zamiast oczekiwania na wyrok, który nie wiadomo kiedy mógłby zapaść – wyjaśnia wiceprezydent.
ZAŁOŻENIA UCHWAŁY
Uchylona dziś przez RMG uchwała krajobrazowa zakładała m.in. wytyczenie w Gdyni strefy ciszy reklamowej. Tą objęty miał być pas nadmorski od linii brzegowej po okolice alei Zwycięstwa. Jej początek zaczynać się miał od granicy z Sopotem, a kończyć przy Nabrzeżu Polskim, gdzie powstaje pasażerski terminal promowy. W tym obszarze nie miało być miejsca na siatki wielkoformatowe na elewacjach, duże nośniki wielkoformatowe, czyli tzw. telebimy czy dowolnie mocowane szyldy.
Po uchyleniu uchwały krajobrazowej od razu podjęto też uchwałę intencyjną w sprawie opracowania nowego dokumentu. Wiceprezydent Łucyk przekonuje, że ten gotowy będzie już w styczniu 2022 roku.
Marcin Lange/ua