Brak zadeklarowanych kompostowników. W pojemnikach na zmieszane niedozwolone odpady. Tak wypadła kontrola śmietników w Chmielnie.
15 procent gospodarstw domowych w Chmielnie źle segreguje odpady – wynika z kontroli, jaka właśnie zakończyła się w gminie. Wątpliwości urzędników wzbudził fakt, że choć 600 na 2500 gospodarstw deklaruje kompostowanie bioodpadów i otrzymuje za to ulgę, to objętość tej frakcji rośnie. – Obawy potwierdziły się – mówi wójt Michał Melibruda.
– W połowie przypadków tego kompostownika nie było, natomiast zła segregacja dotyczyła 15 procent czarnych pojemników na zmieszane. Tam się znalazł popiół w dużych ilościach, bioodpady, gruz budowlany, ale też szkło, papier i plastik – wylicza.
Jak zaznacza Melibruda, to bardzo nielogiczne, bo za oddanie tony czarnej frakcji gmina płaci 385 złotych. W ramach posegregowanych frakcji koszt jest dwukrotnie mniejszy.
„NIE CHODZI O TO, BY KARAĆ”
Władze gminy wlepiły żółte kartki, ale nie ukarzą mieszkańców, którzy dopuścili się nieprawidłowej segregacji. Planują natomiast kampanię edukacyjną, roznoszenie ulotek i akcje w szkołach. – Nie chodzi o to, by karać, natomiast wykonujemy ruch, uprzedzający pewne fakty. Rosną drastycznie ceny. Szukając oszczędności w systemie, właśnie przez dobrą segregację, my chcemy wyjść na przeciw mieszkańcom i utrzymać obecną stawkę za zagospodarowanie odpadów – dodaje.
Mieszkaniec segregujący odpady płaci co miesiąc gminie 23 złote. Ulga za kompostownik to 2 złote. Brak segregacji to w praktyce opłata podniesiona trzykrotnie.
Roczny koszt gospodarki odpadami w Chmielnie to 1,5 miliona złotych.