Papieski parasol wrócił po konserwacji do kościoła św. Mikołaja. „Dobrze, że nie był odnawiany zaraz po wojnie”

m00122343

Umbraculum, czyli jedwabny papieski parasol, po konserwacji znów jest w kościele św. Mikołaja w Gdańsku. Zostało przypadkiem znalezione dwa lata temu w krypcie pod kaplicą św. Jacka. Teraz będzie prezentowane w prezbiterium. To jedyny taki zabytek w Polsce.

Trzeba go było dokładnie oczyścić, między innymi z pleśni, uzupełnić braki w tkaninie i na nowo zszyć. To, co zaskoczyło podczas pracy konserwatorów, to gabaryt parasola.

– Wszystkie czynności konserwatorskie, które były dla nas jasne, w momencie zetknięcia się z takimi wymiarami stanowiły naprawdę duże wyzwanie logistyczne i techniczne – opowiada konserwatorka Anna Makulec.

W pierwszym etapie parasol był oczyszczany po dezynfekcji, którą przeszedł jeszcze w Gdańsku. Najpierw przy pomocy pędzelka i odkurzacza konserwatorskiego, a potem na mokro. Tkaninę w kolorach żółtym i czerwonym trzeba było rozpruć, a potem zszyć na nowo – po części ręcznie.

– Niektóre partie klinów były mocno uszkodzone, tam powstały duże ubytki, które uzupełniłyśmy, podklejając całe kliny na jedwab techniczny, ufarbowany do odpowiedniego koloru – dodaje konserwatorka Albina Zięba.

 

 (fot.Krzysztof Mystkowski / KFP)

NOWA TECHNOLOGIA PRAC

Umbraculum to jedyny taki zabytek w Polsce. Pochodzi z 1928 roku i uznawany był po 1945 za zaginiony. Jego powstanie wiąże się nadaniem gdańskiemu kościołowi na mocy bulli papieża Piusa XI tytułu Bazyliki Mniejszej. Parasol będzie prezentowany w prezbiterium kościoła, za ołtarzem. 

– Ma cztery metry wysokości, więc jest widoczny z każdego miejsca kościoła. Bardzo cieszy oko, bo to zupełnie inna kolorystka i styl niż ten, który dominuje w innych częściach bazyliki – podkreśla przeor klasztoru dominikanów ojciec Michał Osek.

Umbraculum zostało odkryte w 2019 roku. Znajdowało się w krypcie pod Kaplicą św. Jacka. – Całe szczęście, że parasol nie był odnawiany zaraz po wojnie. Wówczas technologia prac konserwatorskich nad zabytkowymi tkaninami była zupełnie inna. Gdyby wtedy podjęto się tych prac, zabytek mógłby ucierpieć. Dobrze więc, że został znaleziony dopiero teraz – dodaje przeor.

Konserwacja była możliwa dzięki dotacjom od Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków i Urzędu Miasta Gdańska. Koszt konserwacji jedwabnej czaszy, lambrekinów z haftami oraz drzewca wyniósł ponad sto tysięcy złotych.

Aleksandra Nietopiel/aka

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj