W szpitalach w Tczewie i Starogardzie Gdańskim od kilku tygodni nie ma wolnych miejsc dla dorosłych zakażonych koronawirusem. Łącznie to ponad 180 zajętych łóżek. Niepełne obłożenie jest tylko na oddziale pediatrycznym Szpitali Tczewskich, ale i tam najmłodszych pacjentów jest więcej niż przy poprzednich falach pandemii.
Chorych na COVID-19 cały czas przybywa. Jak informuje prezes Szpitali Tczewskich, gdy tylko jakieś łóżko się zwolni, dowożeni są kolejni pacjenci, czy to przez ratowników medycznych, czy z sąsiednich placówek.
– Obecnie mamy ponad 100-procentowe obłożenie, bo zazwyczaj kilka osób czeka na wolne miejsce. Nie mogę tutaj powiedzieć nic optymistycznego. Cały czas jest ciężko i nie wygląda na to, żeby miało być lżej – przyznaje Maciej Bieliński.
POJEDYNCZE MIEJSCA NA PEDIATRII
W szpitalu w Tczewie pojedyncze wolne miejsca są dostępne tylko na oddziale pediatrycznym.
– Mamy 24 łóżka. W weekend 23 były zajęte. Obecnie to około 20 zajętych miejsc. Tu jeszcze nie było tak, żeby cały oddział był zapełniony, ale jest zdecydowanie gorzej niż przy poprzedniej fali pandemii – dodaje prezes Bieliński.
BRAK WOLNYCH ŁÓŻEK W STAROGARDZIE
Również w Kociewskim Centrum Zdrowia w Starogardzie Gdańskim zajęte są wszystkie miejsca przygotowane dla pacjentów chorujących na COVID-19.
– Dysponujemy 52 łóżkami, w tym dziesięcioma respiratorowymi, oraz czterema miejscami na oddziale ratunkowym, gdzie osoby z podejrzeniem zakażenia koronawirusem czekają na potwierdzenie wyniku. Odkąd 1 grudnia uruchomiliśmy dodatkowy oddział covidowy mamy pełne obłożenie. Obecnie pięć osób korzysta ze wsparcia respiratorów – mówi rzecznik placówki, Sylwia Neubauer-Borzyszkowska.
W SZPITALACH GŁÓWNIE NIEZASZCZEPIENI
Jak informują przedstawiciele kociewskich szpitali, około 80 procent leczonych na oddziałach covidowych, to osoby niezaszczepione. To też pacjenci, którzy najczęściej są podłączani do respiratorów.
8 grudnia potwierdzono 112 nowych zakażeń koronawirusem w powiecie starogardzkim i 89 w tczewskim. Na Pomorzu odnotowano 1760 nowych przypadków zachorowań.
Hanna Brzezińska/ua