Miał łączyć ekologię z praktycznością, a przy okazji promować miasto. Wyszło dokładnie odwrotnie. Gdańsk w atmosferze skandalu kończy projekt Opływ na Wypasie. Właśnie zerwał umowę na wypas owiec przy Opływie Motławy. Urzędnicy nie zamierzają płacić wykonawcy usługi 150 tysięcy złotych. Domagają się też kar umownych.
– We wtorek do spółki Kamiś Sp. z o.o, doręczone zostało przez pracownika GZDiZ oświadczenie o odstąpieniu od umowy zawartej 4 sierpnia 2022, której przedmiotem było usuwanie roślinności na terenie parku Opływu Motławy poprzez wsiedlenie i wypas owiec rasy wrzosówka – informuje Magdalena Kiljan z Gdańskiego Zarząd Dróg i Zieleni.
Powodem odstąpienia od umowy było niewywiązanie się przez spółkę Kamiś z obowiązków określonych w umowie. Faktycznie spółka spełniła tylko jeden punkt – zamontowała infrastrukturę i wsiedliła zwierzęta w dniu 6 sierpnia 2022.
NIE ZREALIZOWANO ZAŁOŻEŃ UMOWY
– Do obowiązków należało ponadto np. zatrudnienie osoby do codziennej opieki nad stadem owiec, zabezpieczenie wszystkich drzew na ogrodzonym terenie czy uzgodnienie z GZDiZ treści tablicy edukacyjnej i przedstawienie jej do zaakceptowania przez GZDiZ. Tego także nie uczyniono – tłumaczy Magdalena Kiljan.
Wykonawca ma 7 dni na zabranie owiec. Urzędnicy skierowali tymczasem do sądu pozew o stwierdzenie nieważności umowy.
ZWOLNIENIE DYSCYPLINARNE
Miejski projekt budził wiele kontrowersji, bo z firmą, która przetarg wygrała współpracował odpowiedziany za postępowanie urzędnik z GDIZ. Po tym jak sprawa wyszła na jaw, to został dyscyplinarnie zwolniony z pracy. Zawiadomienia do prokuratury w sprawie złożyło zarówno miasto jak i opozycyjni radni.
Sebastian Kwiatkowski/pb