„To zakrawa o kpinę”. Starosta tczewski o słowach wojewódzkiego konserwatora zabytków

(Fot. Radio Gdańsk/Hanna Brzezińska)

Minęły cztery lata od przerwania odbudowy zabytkowego Mostu Tczewskiego. Obiekt pozostaje częściowo zdemontowany. Tymczasem ogłoszenie przetargu na wznowienie prac wciąż się opóźnia.

Jak wskazywał na naszej antenie Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków Igor Strzok, jego zdaniem powodem takiej sytuacji jest brak pieniędzy powiatu teczewskiego, a także spójnego projektu (cała rozmowa dostępna jest >>> TUTAJ)

KWESTIA WKŁADU WŁASNEGO

Do słów konserwatora odniósł się starosta tczewski. Mirosław Augustyn przypomniał, że kwestia środków na wkład własny, który jest niezbędny, by wykorzystać ponad 60 mln zł z Polskiego Ładu, już dawno została rozwiązana.

– Sytuacja nie zmienia się od pierwszej wersji, kiedy starowstwo podkreślało, że nie wyda ze swojego budżetu żadnych pieniędzy, ponieważ takich środków na odbudowę mostu nie ma. W związku z tym, na spotkaniu u pana wiceministra kultury i dziedzictwa narodowego Jarosława Sellina, Generalnego Konserwatora Zabytków, w obecności pana posła Kazimierza Smolińskiego, pana konserwatora Igora Strzoka, dyrektora Muzeum II Wojny Światowej oraz pani przewodniczącej Rady Powiatu Tczewskiego, zostało ustalone, iż wkład własny będzie zrealizowany przez Muzeum II Wojny Światowej. Myślałem, że pan konserwator o tym nie zapomniał. To jest sprawa wkładu własnego, o którym pan konserwator mówił, że my go nie posiadamy. Oczywiście, że go nie posiadamy, ale też nigdy nie mieliśmy go zabezpieczać – wyjaśnia starosta tczewski. Zgodnie z umową, w przyczółku Mostu Tczewskiego powstanie filia muzeum.

PRZĘSŁO ESTB

Mirosław Augustyn odniósł się także do wypowiedzi Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków dotyczącej kosztów demontażu i przeniesienia na brzeg powojennego przęsła ESTB. Zdaniem Igora Strzoka to wydatek około 4 mln zł, a nie, jak informowało ostatnio tczewskie starostwo, ponad 30 mln.

– Nie jest to informacja ze strony starostwa, tylko taką informację otrzymaliśmy od firmy projektowej BAK. Pan konserwator mówi o przeniesieniu tego przęsła przez jakąś firmę, która jest mu znana, według wyliczeń sprzed trzech lat. Natomiast my mówimy o przeniesieniu, odnowieniu, odrestaurowaniu i ekspozycji przęsła. Informacja od firmy na dzień dzisiejszy jest taka, że to jest koszt około 30 milionów złotych i to tylko przekazaliśmy jako informację od firmy projektowej – zaznacza starosta. Potwierdza, że 13 kwietnia, na spotkaniu u Generalnego Konserwatora Zabytków, Igor Strzok przekazał decyzję pozwalającą na rozpoczęcie demontażu przęsła.

– Są jednak do tej decyzji dwie poprawki, których pan konserwator do dzisiaj nie zaakceptował i dlatego my mamy decyzję, z której nie możemy skorzystać, ponieważ jeszcze te sprawy są nieuregulowane – tłumaczy.

SPÓJNY PROJEKT

W rozmowie na naszej antenie Igor Strzok ocenił, że projekt odbudowy mostu jest źle przygotowany i niespójny. Starosta tczewski odpowiada, że mowa o projekcie, który został zakończony w roku 2017.

– Otrzymaliśmy na tej projekt pozwolenie od wojewódzkiego konserwatora zabytków. Były uzgodnienia z Ministerstwem Infrastruktury, które mówiły o szerokości drogi, o wysokości przęseł Lentza. To wszystko było uzgodnione w poprzedniej kadencji, w roku 2017. W tej kadencji starosta z zarządem nie postawił ani jednej kropki w tamtym projekcie, który został wstrzymany przez pana Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Natomiast teraz my się dowiadujemy w kwietniu, czerwcu, lipcu o tym, że projekt jest niespójny, przewymiarowany, konserwator mówi coś o stopach z XIX wieku, ile mają centymetrów. To naprawdę nie są rzeczy, które mają decydować o pozwoleniu na budowę i wykorzystaniu środków rządowych. Niech pan konserwator nie wprowadza słuchaczy i mieszkańców powiatu tczewskiego, miasta Tczewa, Lichnów, Lisewa Malborskiego w błąd, bo mówi nieprawdę – uważa Mirosław Augustyn.

BRAK NADZIEI NA POROZUMIENIE

Starosta tczewski obawia się, że projekt trzeba będzie zacząć od nowa. – Wszystko to, co już zostało zrobione, zdaniem wojewódzkiego konserwatora jest też zrobione niezgodnie z projektami. Zakrawa to o kpinę, ponieważ wydatkowane środki są naprawdę niemałe. To nie jest milion, dwa, trzy, tylko to są dziesiątki milionów wydawanych w tej chwili na Most Tczewski, a okazuje się, że wszystko jest do przerobienia, do poprawienia, gdzie w tej kadencji my o tym w ogóle nie decydowaliśmy. Prawdopodobnie będziemy musieli tę sprawę skierować do innych organów, bo z panem konserwatorem nie jesteśmy w tej chwili w stanie czegokolwiek uzgodnić . Wszystko wymaga nowych decyzji, nowych pozwoleń. To jest szukanie po prostu wszystkiego, żeby tylko odbudowa mostu w tej kadencji nie została rozpoczęta. Taka jest przynajmniej moja opinia i moje zdanie – mówi Mirosław Augustyn.

Wciąż nie wiadomo, kiedy zostanie ogłoszony przetarg na wznowienie prac. By wykorzystać 65 mln zł z Polskiego Ładu, władze powiatu tczewskiego mają jeszcze osiem miesięcy.

Hanna Brzezińska/mm

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj