W wileńskich Ponarach w Kwaterze Polskiej odbyły się uroczystości z udziałem Wojska Polskiego. Organizowane są co roku przez gdańskie Stowarzyszenie Rodzina Ponarska oraz społeczność polską na Litwie.
Wydarzenie ma przypomnieć o masowych mordach na Polakach, Żydach i przedstawicielach innych narodowości, których dokonywali kolaborujący z Niemcami Litwini.
W uroczystości wziął udział szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Lech Parell. Jak zaznaczył, zbrodnia w Ponarach wciąż jest mało znana.
PAMIĘĆ O HISTORII
– O zbrodni ponarskiej wciąż wie niewiele osób, dlatego bardzo istotne jest to, żebyśmy przypominali o tym, co się wydarzyło tutaj, pod Wilnem. To miejsce kaźni przedwojennych obywateli Rzeczypospolitej. Zamordowani zostali Żydzi, Polacy, Romowie, ale także i Litwini – wyjaśniał Lech Parell.
– Każdego roku staramy się uczestniczyć w głównych uroczystościach w Ponarach upamiętniających zagładę Żydów. Zależy nam na tym, żeby Litwini i Żydzi z całego świata uświadomili sobie, że Ponary to nie tylko miejsce Holokaustu, ale też miejsce mordowania Polaków, którzy ginęli tu za swój patriotyzm, miłość do ojczyzny – podkreśliła prezeska Stowarzyszenia Rodzina Ponarska Maria Wieloch.
W Ponarach odbył się apel pamięci oraz została odprawiona msza święta. Po godz. 15:00 w Domu Kultury Polskiej w Wilnie rozpoczęła się Konferencja Ponarska.
W PONARACH ZGINĘŁO 100 TYS. OSÓB
Podczas II wojny światowej las w podwileńskich Ponarach stał się miejscem masowych mordów. Niemcy, wspomagani przez ochotnicze oddziały litewskie, wymordowali tu ok. 100 tys. ludzi, w tym ok. 60-70 tys. Żydów. Mordowali też Polaków, Litwinów, Romów, Rosjan. Oficjalnie uważa się, że w Ponarach zginęło kilka tysięcy Polaków, jednak Stowarzyszenie Rodzina Ponarska przekonuje, że w rzeczywistości było to ok. 20 tys.
PAP/IAR/pb