Trener koszykarzy Decki Pelplin o lidze: Okrutna rywalizacja. 16 drużyn mówi o tym samym celu

fot. Decka Pelplin/1lmpzkosz.pl

Na 18 drużyn 16 mówi o tym samym celu, czyli o fazie play-off. Rywalizacja będzie okrutna, dlatego ostatnie zwycięstwa są bardzo potrzebne. Pelplin to bardzo dobre miejsce dla mojego rozwoju jako trenera. Pozwolono mi budować skład, jestem tutaj wspierany z każdej strony. Nikomu nie cukrując, życzyłbym innym trenerom, by znaleźli się w takim miejscu – mówi Rafał Knap, szkoleniowiec koszykarzy I-ligowej Decki Pelplin.

Decka po rozegraniu awansem meczu z 6. kolejki wskoczyła na pozycję lidera Bank Pekao 1. ligi i ten stan utrzymywał się do środowych, pozostałych meczów 6. serii gier. Po zadyszce z pierwszej połowy października, w ostatnim czasie ekipa z Kociewia notuje zwyżkę formy, wygrała dwa mecze i przed derbami Kociewia ma bilans 4-2 w tabeli, patrząc z góry na bardziej utytułowanego rywala. Nie da się zatem w kontekście rozważań o play-offach i ambitnych celach pominąć koszykarzy z Pelplina.

SZYBKO SIĘ DOGADALI

Tym bardziej, że zespół postawił na doświadczonego trenera Rafała Knapa, który w poprzednich rozgrywkach prowadził I-ligowych koszykarzy z Koszalina. – Głównym argumentem za przyjściem do Pelplina była moja treściwa rozmowa z kierownikiem drużyny Arturem Patykiem i prezesem Decki Przemysławem Bielińskim. Odbyła się w miarę wcześnie po zakończeniu sezonu. Mogę się tylko cieszyć, że wszystko, co założyliśmy, mam zapewnione. Pozwolono mi spokojnie budować skład i jestem tutaj wspierany z każdej strony – przekonuje Rafał Knap, który musi jednak pamiętać, że limit wpadek z poprzedniego sezonu się wyczerpał. Wówczas pod wodzą innego trenera, Dariusza Kaszowskiego, przed sezonem słyszeliśmy deklaracje nawet o czołowej czwórce, a skończyło się brakiem awansu do play-off. – Oczywiście mierzymy siły na zamiary, ale gramy o wysokie cele. Jerzy Szambelan powiedział kiedyś piękną rzecz: Posłuchaj Rafałku, my jesteśmy w takim miejscu, że jesteśmy trzy mecze od wyrzucenia. Miał rację, że wszystko zależy od cierpliwości zarządu i sponsorów, natomiast ja jako trener koszykówki biorę pełną odpowiedzialność za wyniki i budowanie składu, również za budowanie taktyki oraz atmosfery. Mam nadzieję, że na koniec sezonu znajdziemy się w ósemce – stwierdził 48-letni trener.

Rozmawiamy o zdolnościach ofensywnych Błażeja Czerniewicza, o zmieniającej się taktyce i ewolucji koszykówki, o przyjemności pracy z młodymi, rozwijającymi się ludźmi oraz o Thomasie Davisie jako big doggy dla młodych graczy:

Paweł Kątnik

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj