Święta się skończyły, a lodówka nadal wypchana po brzegi. Jak „uratować” jedzenie przed zmarnowaniem?

Zamrozić, przerobić albo przekazać potrzebującym – tak brzmi krótki przepis na to, jak nie zmarnować świątecznego jedzenia, którego przygotowaliśmy zbyt dużo.

Bank Żywności w Trójmieście radzi, na co można przerobić różne potrawy, by ponownie cieszyły podniebienie, zamiast trafić do śmieci. Nadmiar mięsa czy wędlin można wykorzystać na przykład do gulaszu, a sałatka warzywna może zamienić się w pastę.

– Jeżeli wracamy do pracy, proponuję zrobić 27 grudnia dzień sałatki jarzynowej, czyli wprowadzić nową świecką tradycję. Przy okazji podzielimy się tym, u kogo robi się sałatkę z jajkiem, a u kogo z ziemniakiem i jakiego rodzaju majonez został do niej użyty. Zresztą to dotyczy również innych potraw – mówi Łukasz Jaroń z Banku Żywności w Trójmieście.

A MOŻE PODZIELIĆ SIĘ Z POTRZEBUJĄCYMI?

Warto pomyśleć też o jadłodzielniach – miejscach, gdzie można przekazać gotowe potrawy. W Trójmieście popularnością cieszą się lodówki społeczne. Jedzenie, które chcemy w nich zostawić, trzeba dobrze zapakować i odpowiednio opisać. – Napisać na opakowaniu, co to jest i kiedy zostało przyrządzone. Warto dodać informację o ewentualnych alergenach, która może okazać się przydatna dla osoby, która będzie korzystała z jedzenia – dodaje Łukasz Jaroń.

Rozmówca Radia Gdańsk proponuje, żeby spojrzeć na jedzenie również przez pryzmat budowy relacji społecznych.

– Dzielenie się jedzeniem i wspólne jedzenie jest jedną z podstawowych funkcji społecznych, tym, co nas jednoczy i co możemy wykorzystać. Osobiście jestem za tym, żeby dzielić się jedzeniem z rodziną, przyjaciółmi, sąsiadami czy osobami, którym przygotujemy poświąteczną wyprawkę. Antidotum na marnowanie jedzenia jest dzielenie się nim – podkreśla.

 

Aleksandra Nietopiel/MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj