– Dokonując inwazji na niepodległą Ukrainę, Władimir Putin pokazał swoją prawdziwą twarz, Europa musi więc wyzbyć się złudzeń wobec Rosji – pisze premier Mateusz Morawiecki w tekście opublikowanym w piątek przez dziennik „Financial Times”.
– Agresja Federacji Rosyjskiej na Ukrainę definitywnie kończy epokę złudzeń w stosunkach Zachodu z Rosją. To, co było jasne dla Polski od lat, musi stać się oczywiste dla wszystkich państw zachodnich. Rosyjska inwazja na niepodległą Ukrainę pokazała prawdziwe oblicze Władimira Putina – napisał polski premier.
Podkreślił, że Rosję może zatrzymać tylko jedność Zachodu z Ukrainą, a Unia Europejska i NATO nie mogą pozwolić, by choć przez chwilę powstało wrażenie, że są gotowe poświęcić przyszłość Ukrainy dla przywrócenia pokoju.
TĘSKNOTA ZA STALINOWSKĄ DOMINACJĄ
Przypomniał, że na przełomie listopada i grudnia zeszłego roku – gdy UE mierzyła się z kryzysem gazowym, a Polska także z prowokacjami ze strony Białorusi, mocno zależnej od Rosji – przestrzegał, że może to być preludium do czegoś znacznie większego i bardziej niebezpiecznego, a w czwartek rano ten najgorszy scenariusz się spełnił.
– Działania Rosji są jak kostki domina – jeden ruch pociąga za sobą kolejne. A ostateczny cel Putina jest jasny: odbudowa imperialnej potęgi Rosji. Swoją tęsknotę za czasami stalinowskiej dominacji Związku Radzieckiego Rosja przekuła w agresję w polityce międzynarodowej. W wizji Putina ponowne umocnienie rosyjskiej potęgi wymaga podporządkowania sobie byłych republik radzieckich, które obecnie są niepodległymi państwami – zauważył premier Morawiecki.
Wskazał, że bezpardonowy atak na Ukrainę to kolejny rozdział historii odrodzenia rosyjskiego imperializmu, a Putin realizuje ten plan od lat.
– Zaczął od ataku na Gruzję w 2008 r., po którym nastąpiła okupacja Krymu w 2014 r. Dziś zamierza podporządkować sobie całą Ukrainę. I nie powinniśmy mieć złudzeń: to może być dopiero początek. Jutro następne w kolejce mogą być Łotwa, Litwa i Estonia, a także Polska – napisał szef polskiego rządu.
NIEPODZIELNE BEZPIECZEŃSTWO TRANSATLANTYCKIE
Podkreślił, że bezpieczeństwo transatlantyckie jest niepodzielne, a zagrożenie jednego państwa wspólnoty euroatlantyckiej jest groźbą skierowaną wobec każdego członka NATO i UE. Na tym fundamencie, na solidarności i jedności, Europa zbudowała pokój i dobrobyt po 1945 roku.
– Teraz Putin próbuje wysadzić w powietrze całą powojenną architekturę bezpieczeństwa – ostrzegł Morawiecki.
INTERESY WARTE ZAPRZEDANIA WARTOŚCI
Jak zauważył, do tej pory Putinowi udawało się realizować ten cel, ponieważ przez pewien czas nie musiał stawiać czoła odpowiedniej kontrreakcji, a jego długofalowa strategia opierała się nie tylko na bezwstydnej przemocy, ale w równym stopniu na podstępnej propagandzie i budowaniu sieci zależności ekonomicznej.
– Rosja zastawiła na Europę pułapkę w postaci uzależnienia energetycznego. Budowa gazociągu Nord Stream 2, łączącego Rosję i Niemcy, pokazała, jak wielu polityków w UE jest gotowych sprzedać zachodnie wartości za okazję do zrobienia dobrego interesu – zauważył.
Wyraził opinię, że decyzja Niemiec o zawieszeniu procesu certyfikacji gazociągu była potrzebna i oczekiwana, ale powinien on zostać całkowicie zamknięty i w tym samym duchu należy rozmawiać o Nord Stream 1.
– Dziś widzimy, że ceną, jaką przychodzi płacić za europejską naiwność, jest krew Ukraińców. Przez ponad 30 lat względnego pokoju Zachód trzymał się iluzji, że upadek muru berlińskiego w 1989 r. i rozpad Związku Radzieckiego dwa lata później przyniosły „koniec historii”. Dziś historia powraca jednak z całą siłą, z wojną włącznie – dlatego polityka i politycy muszą znów być poważni. Krew naszych Ukraińskich sąsiadów, przyjaciół i braci domaga się od nas zdecydowanej reakcji – przekonywał premier Morawiecki.
BATALIA O DUSZĘ ZACHODU
Wskazał, że jest to również batalia o duszę Zachodu, moment, w którym Zachód musi dać dowód, że nie ulegnie tyranii, pokazać, że o wartościach takich jak wolność i prawo do samostanowienia narodów umie nie tylko mówić, ale też o nie walczyć.
– Polska stoi ramię w ramię z Ukrainą i narodem ukraińskim. Nie zgadzamy się na żadne ustępstwa wobec Rosji, które podważałyby integralność terytorialną i niepodległość państwa ukraińskiego. Jest tylko jeden sposób, by do tego nie dopuścić. Zjednoczony Zachód, UE ramię w ramię z USA, Wielką Brytanią i innymi sojusznikami, musi nałożyć na Rosję sankcje gospodarcze, które całkowicie sparaliżują możliwości operacyjne reżimu Putina. Pakiet sankcji, który ja i pozostałych 26 przywódców UE uzgodniliśmy w czwartek wieczorem, jest mile widziany. Czas negocjacji dobiegł końca. Władimir Putin złamał każdą obietnicę, którą złożył w ostatnich tygodniach. Dlatego musi spotkać się z reakcją silniejszą niż kiedykolwiek – podkreślił polski premier.
ROSJA MUSI PONIEŚĆ KOSZTY
Przekonywał, że koniec epoki złudzeń otwiera przed UE, NATO, całym Zachodem nowy rozdział historii i musi być to epoka odpowiedzialności, a Rosja musi poczuć koszt złamania fundamentalnych zasad prawa międzynarodowego. Jak dodaje, wszystkie narody miłujące pokój muszą zjednoczyć się w sankcjach przeciwko Rosji, które powinny być wymierzone przede wszystkim w jej przywódców politycznych i związane z nimi elity biznesowe. Trzeba im jasno zakomunikować, że nie będzie powrotu do „business as usual”, dopóki Ukraina nie będzie bezpieczna i suwerenna w swoich uznanych międzynarodowo granicach.
Polski premier konkludował, że „czas wyzbyć się złudzeń, że świat stanie się bezpiecznym miejscem bez naszego wysiłku. O pokój zawsze trzeba walczyć. Pokój zawsze trzeba wypracować”.
PAP/aKa