Pełnomocnik ds. wojennych odszkodowań od Niemiec: poniosą straty wizerunkowe, jeśli nie podejmą rozmów

(Fot. Andrzej Wiktor)

Arkadiusz Mularczyk, pełnomocnik rządu do spraw odszkodowań za straty poniesione przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w latach 1939-1945, wiceminister spraw zagranicznych, mówił w audycji „Gość Dnia Radia Gdańsk” o nocie dotyczącej reparacji wojennych od naszych zachodnich sąsiadów. Wskazał, kiedy strona polska spodziewa się odpowiedzi i jak zamierza walczyć  o sprawiedliwość.

– Niemcy przyzwyczaili się do tego, że nie muszą liczyć się z Polakami i dlatego uważają, że sprawy nie ma. To się zmienia i chce powiedzieć jasno, że w ciągu dwóch miesięcy miały miejsce naprawdę historyczne wydarzenia w tym obszarze. 1 września powstał raport o stratach wojennych, nad którym pracowaliśmy niemal pięć lat. Zapraszam do odwiedzania strony straty-wojenne.pl, gdzie można ten raport przeczytać po polsku i po angielsku. Następnie 14 września była uchwała polskiego Sejmu, która popiera rząd w działaniach związanych z dochodzeniem odszkodowań, a 3 października rząd wystosował notę dyplomatyczną do Niemiec z roszczeniami. Jest tam dziewięć punktów. 28 października pan premier Mateusz Morawiecki powołał mnie na pełnomocnika do spraw dochodzenia odszkodowań od Niemiec. Reasumując, w ciągu dwóch miesięcy ta sprawa gwałtownie przyspieszyła. To wydarzenia absolutnie historyczne, ponieważ w historii naszego kraju nigdy nie było takiej sytuacji – przekonywał Arkadiusz Mularczyk.

Wiceminister przedstawił też w skrócie zawartość wspomnianej noty. – Przede wszystkim domagamy się odszkodowań za wszystkie skutki i konsekwencje II wojny światowej, zadośćuczynienia dla polskich obywateli i ich rodzin, którzy ponieśli wielkie ofiary i ciężkie straty podczas II wojny światowej, zwrotu, restytucji zrabowanych dóbr kultury i dzieł sztuki, które do dzisiaj są w muzeach i prywatnych domach Niemców, a nie zostały zwrócone, zwrotu zasobów finansowych i oszczędności, które zostały zrabowane, a to po prostu oszczędności naszych babć i dziadków, które zostały zrabowane z polskich banków i zdeponowane w bankach niemieckich, zwrotu zrabowanego mienia Związku Polaków w Niemczech, zamordowanych polskich działaczy wspomnianego Związku Polaków w Niemczech, właściwego upamiętnienia polskiego męczeństwa dokonanego przez nazistowskie Niemcy i tego, żeby Niemcy zaczęli w prawidłowy, oddający rzeczywistość i prawdę sposób II wojnę światową, w szczególności o nazistowskiej, niemieckiej agresji na polskie ziemie, bo ten obszar jest tam absolutnie skrzywiony, a społeczeństwo generalnie nie ma wiedzy o tym, co ich ojcowie i dziadkowie wyprawiali na ziemiach polskich. Chcemy też, żeby niemiecki rząd, historycy czy szkoła zaczęli w prawdziwy sposób prezentować, jak wyglądała niemiecka agresja i okupacja na polskich ziemiach. To główne tezy noty. Wysłaliśmy ją 3 października. Na razie nie mamy odpowiedzi ze strony Niemiec. Mamy jeszcze kilka tygodni na odpowiedź, natomiast oczywiście intensywnie pracujemy i w wielu formatach przygotowujemy się do zagranicznych wizyt. Na pewno nie odpuścimy tego tematu i będziemy bardzo intensywnie prezentować go na forach międzynarodowych – zapowiedział.

TEMAT NIE „PRZYSCHNIE”

Szefowa niemieckiego MSZ Annalena Baerbock, odnosząc się do noty, stwierdziła, że kwestia reparacji z punktu widzenia rządu Niemiec jest zamknięta. Czy dalej będą tkwić w tym stanowisku? – Wiele będzie zależało od naszej postawy. To, że został powołany pełnomocnik rządu w tej sprawie, jest dla Niemców jasnym sygnałem, że każdego dnia i tygodnia będziemy podnosić ten temat w różnych gremiach międzynarodowych i przygotowywać się do dalszych działań. Ten temat nie „przyschnie”. Chcę powiedzieć to jasno: nie jest tak, że Niemcy przez rok „przeczekają” do wyborów. Nie przeczekają, jesteśmy w stanie zorganizować naprawdę dużo rzeczy na całym świecie, zbudować koalicję, odwrócić historię, którą Niemcy zbudowali ponad naszymi głowami, gdy nie mogliśmy bronić się jako kraj, bo byliśmy okupowani przez Sowietów. Muszą mieć pełną świadomość, że w ich interesie jest jednak podjęcie dialogu z Polską, ponieważ ich wizerunek kraju praworządnego, przestrzegającego demokratycznych standardów i praworządności, zostanie zrujnowany przez politykę, którą zakomunikowała pani minister spraw zagranicznych Niemiec na konferencji 3 października z ministrem Rauem. Chce powiedzieć, że w mojej ocenie była to wypowiedź skandaliczna, czy może przedwczesna, bo pani minister wypowiedziała się w sprawie noty, której jeszcze nie widziała albo widziała, ale jej nie przeanalizowała. Uważam, że powinniśmy jednak dać stronie niemieckiej czas na ochłonięcie i zrozumienie, że to nie jest żaden temat wewnętrzny. W niemieckim MSZ i Urzędzie Kanclerza muszą zrozumieć, że ten temat nie „przyschnie” i że będziemy podnosić go przez najbliższe tygodnie, miesiące i lata. Muszą zmierzyć się z tym tematem. Generalnie jestem optymistą, uważam, że dla Niemiec nie będzie wielkim wyzwaniem to, żeby usiąść do stołu, podczas rozmów rozpisać punkty noty na poszczególne obszary negocjacyjne i doprowadzić w ciągu najbliższych miesięcy do jakichś wstępnych konkluzji. Uważam, że są wielkie szanse na uregulowanie tej historycznej sprawy w relacjach polsko-niemieckich i zbudowanie partnerstwa na tych fundamentach, bo na dzień dzisiejszy jest to fasadowa przyjaźń. Jeżeli jest kraj agresor, który najechał drugi, zrabował go, wymordował ludzi, wzbogacił się na tym rabunku i uważa, że temat jest załatwiony, a on nie powinien niczego zapłacić, to mamy do czynienia z brakiem równowagi w relacjach międzynarodowych. Sytuacja, w której agresor mówi, że ofierze nic się nie należy, jest sytuacją zupełnie bez precedensu nie tylko w relacjach polsko-niemieckich, ale również w relacjach światowych. To tak, jakby dzisiaj pokonana Rosja mówiła, że absolutnie nie zapłaci reparacji Ukrainie, bo nie. A właśnie taką postawę prezentują dzisiaj Niemcy – wskazywał Mularczyk.

Nie ukrywał, że jest optymistą, jeżeli chodzi o dalszy przebieg sprawy. – Zmienia się architektura europejska i światowa, Niemcy nie są dzisiaj, z całym szacunkiem, mocarstwem moralnym, ich postawa w sprawie wojny na Ukrainie budzi bardzo wiele wątpliwości. Nie jest tak, że kochają ich wszyscy w Europie i na świecie. Niemcy próbują wymuszać realizację swoich interesów na wielu krajach, co budzi wątpliwości – zaznaczył. – Podnosimy temat uniwersalny, dotyczący odszkodowań za wojnę. To temat globalny, międzynarodowy, takie dyskusje toczą się i będą się toczyły między wieloma krajami. Nie jest w interesie Niemiec, żeby jeden z największych partnerów gospodarczych cały czas bruździł im na arenie międzynarodowej. Uderzymy do wszystkich organizacji międzynarodowych, takich jak Rada Europy, OBWE, ONZ, OECD. Poinformujemy wszystkich partnerów międzynarodowych o postawie Niemiec. Muszą mieć świadomość, że ten temat nie przycichnie i poniosą oni wielkie straty wizerunkowe, jeśli nie przystąpią z nami do rozmów – podsumował minister Mularczyk.

Cała rozmowa do odsłuchania TUTAJ.

MarWer/mrud

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj