Prezydent Duda po spotkaniu z prezydentem Czech: wszyscy stoimy razem przy Ukrainie i bronimy jej

(Fot. Twitter.com/Kancelaria Prezydenta)

Prezydent Andrzej Duda stwierdził w wywiadzie dla czeskiej telewizji publicznej, że nigdy więcej nie chce żyć w kraju ogarniętym rosyjskimi wpływami. Podziękował Petrowi Pavlowi, nowemu prezydentowi Czech, za wizytę w Warszawie, którą uznał za sygnał woli budowania relacji polsko-czeskich na najwyższym szczeblu.

Odpowiadając na pytanie o aktualną rolę Polski, prezydent stwierdził, że wzrosła ona miedzy innymi dlatego, że jesteśmy sąsiadem Ukrainy i nie mieliśmy żadnych wątpliwości co do tego, że temu państwu trzeba udzielić pomocy w odpieraniu rosyjskiej inwazji. Przyczyn wspomnianej sytuacji doszukiwał się w historii – Polacy poznali rosyjski imperializm.

– Na przestrzeni ostatnich stuleci setki tysięcy naszych rodaków było wywożonych na Syberię za karę przez Rosjan. W wyniku powstań narodowych, w wyniku prowadzenia walki narodowowyzwoleńczej przeciwko carskiej Rosji, potem przeciwko Rosji sowieckiej, mieliśmy wojnę z Sowietami w 1920 roku, którą wygraliśmy, ale później w wyniku II wojny światowej znaleźliśmy się w sowieckiej strefie wpływów – wyjaśnił.

„NIE CHCEMY RUSKIEGO MIRU”

Duda zauważył też, że wszyscy mieszkańcy Europy Środkowej wiedzą, co oznacza „ruski mir” i nie chcą go, co jasno pokazują stanowiska państw, narodów i władz wobec Rosji.

– Dlatego dzisiaj wszyscy stoimy razem przy Ukrainie i bronimy jej. Polska spośród naszych trzech państw (Polski, Czech, Słowacji) jest największym. Jesteśmy największym społeczeństwem, jest nas 38 milionów. Mamy bezpośrednią trasę komunikacyjną ku Ukrainie – dodał.

Polityk wspomniał o autostradzie A4 i lotniskach położonych blisko polsko-ukraińskiej granicy. – Polska dzisiaj w związku z tym jest, można powiedzieć, w awangardzie udzielania pomocy Ukrainie, i to pod każdym względem – stwierdził.

POLSKA POMAGA, TAKŻE MILITARNIE

Prezydent zwrócił uwagę na to, że polska pomoc dla Ukrainy ma także charakter militarny. – Teraz podjęliśmy decyzję o przekazaniu na Ukrainę kolejnej transzy uzbrojenia w postaci samolotów MiG-29, które mamy jeszcze w swoich zasobach. Ukraińscy piloci potrafią te myśliwce pilotować, bo to są postsowieckie, ale najnowsze samoloty, jakie były w naszym zasobie, więc mogą być od razu na Ukrainie wykorzystane. W tej chwili przekazujemy na podstawie decyzji podjętej przez polskie władze te samoloty do dyspozycji ukraińskich sił zbrojnych. Będziemy pomagali dalej – zadeklarował i przypomniał o czołgach przekazanych Ukrainie oraz szkoleniu tamtejszych żołnierzy. Podkreślił też, że wsparcie militarne powinno pójść na tyle daleko, żeby Ukraina wyparła wroga z okupowanych przez Rosję terenów. Uznał również, że zakończenie wojny musi oznaczać odzyskanie przez Kijów pełnej kontroli nad uznanym przez prawo międzynarodowe terytorium.

Dziennikarz czeskiej telewizji zapytał prezydenta Polski także o polsko-rosyjskie stosunki handlowe przed wojną. Ten odparł, że nasz kraj nie miał większych stosunków gospodarczych z Rosją niż Niemcy.

– Fakty są takie, że byliśmy jednym z niewielu państw, które od dawna budowały niezależność energetyczną po to, żeby nie musieć kupować z Rosji gazu. To dlatego w ciągu ostatnich lat zbudowaliśmy gazoport w Świnoujściu, żeby móc czerpać gaz także z innych źródeł niż Rosja – stwierdził.

ZNACZENIE RELACJI POLSKO-AMERYKAŃSKICH

Część rozmowy była poświęcona stosunkom polsko-amerykańskim. Prezydent Duda uznał więzi transatlantyckie za fundament polskiej polityki zagranicznej.

– Wojna wywołana rosyjską napaścią na Ukrainę absolutnie jednoznacznie to pokazała. Od samego początku swojej prezydentury, od 2015 roku, starałem się o jak najlepsze więzi pomiędzy Polską a Stanami Zjednoczonymi, niezależnie od tego kto jest prezydentem USA – stwierdził.

Duda poinformował też, że w Polsce jest obecnie około dziesięciu tysięcy amerykańskich żołnierzy, ale trudno mówić o jednej bazie amerykańskiej w naszym kraju.

JAKIM KRAJEM JEST ROSJA?

Zapytany co powiedziałby tym, którzy wspierają Rosję w demonstracjach w Czechach, na Węgrzech lub na Słowacji, prezydent RP odpowiedział, że jeżeli są to młodzi ludzie, zaproponowałby im rozmowę z rodzicami pamiętającymi czasy sowieckiej strefy wpływów.

– Jeżeli ktoś chce mieć relacje z Rosją i takie, że Rosja będzie miała wpływy w jego kraju, niech popatrzy na to, jakie są zasady w Rosji i na ile w Rosji wolno cokolwiek powiedzieć przeciwko władzy. Rosja nie jest krajem demokratycznym, jest krajem opresyjnym, krajem, w którym dominuje propaganda, w którym za sprzeciwianie się władzy, jak pokazały ostatnie lata, można nawet zginąć z rąk nieznanych sprawców – podkreślił.

NEOIMPERIALNE ZAPĘDY ROSJI

Duda stwierdził także, że Rosja w sposób brutalny, niczym nieusprawiedliwiony i niczym niesprowokowany zaatakowała Ukrainę tylko po to, aby zrealizować neoimperialne ambicje, zniewolić ukraiński naród, zagarnąć dobra naturalne i ziemie, czyli podporządkować sobie inny naród i inny kraj.

– Nie może być na to naszej zgody. Nie po to nasi rodzice walczyli przez całe lata, żeby wydobyć się z komunistycznej, rosyjskiej dominacji. Nie po to była Praska Wiosna w 1968 roku, „Solidarność” w 1980 roku w Polsce i wcześniej protesty w 1970 roku, żeby dzisiaj wracać do tej samej historii – zaznaczył i oświadczył, że nigdy więcej nie chce żyć w kraju ogarniętym rosyjskimi wpływami.

– To nie jest kraj, w którym tak naprawdę sami możemy o sobie decydować, a ja chcę decydować sam o sprawach swojego kraju – zadeklarował.

PAP/MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj