Niszczenie mediów publicznych czy oddanie ich Polakom? Burzliwa dyskusja w Sejmie

(Fot. PAP/Piotr Nowak)

Krzysztof Szczucki z Prawa i Sprawiedliwości zarzucił rządowi, że ten chce zniszczyć media publiczne i że po 1989 roku mamy znowu więźniów politycznych. – My niczego nie przejęliśmy, oddaliśmy media publiczne Polkom i Polakom – odparła Joanna Scheuring-Wielgus, wiceminister kultury.

Sejm w środę, 17 stycznia na wniosek Prawa i Sprawiedliwości wysłuchał informacji bieżącej „w sprawie systemowego naruszania Konstytucji RP i podstawowych zasad ustrojowych przez rząd Donalda Tuska oraz popierającą go większość parlamentarną, zwłaszcza poprzez bezprawne przejęcie mediów publicznych, bezprawne zatrzymanie i pozbawienie wolności Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika oraz próbę nielegalnego odwołania prokuratora krajowego”. W imieniu rządu informację przedstawili Joanna Scheuring-Wielgus, wiceszefowa Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, oraz Arkadiusz Myrcha, wiceminister sprawiedliwości.

„DEPTANIE PRAW OPOZYCJI I MILIONÓW POLAKÓW”

Krzysztof Szczucki, który zabrał głos w imieniu wnioskodawców, podkreślił, że „Donald Tusk miesiąc temu został zaprzysiężony na premiera demokratycznego państwa, a po kilku tygodniach stał się premierem państwa, w którym o demokracji dowiemy się co najwyżej z podręczników historii”. Poseł Prawa i Sprawiedliwości zarzucił obecnemu rządowi „deptanie praw opozycji i milionów Polaków”. Według niego do mediów publicznych weszli „silni ludzie” i nie ma gwarancji, że jutro ci ludzie nie wejdą do innych redakcji, przedsiębiorstw i prywatnych domów.

Szczucki ocenił, że nowy rząd chce zniszczyć media publiczne. Wskazywał, że przed laty Adam Bodnar w stanowisku przedłożonym Trybunałowi Konstytucyjnemu wskazywał, iż likwidacja jednostek publicznej radiofonii i telewizji wymagałaby zmiany ustawy. Pytał, kiedy w takim razie Bartłomiejowi Sienkiewiczowi, ministrowi kultury, zostaną przedstawione zarzuty „za zamach na media publiczne”. – Swoje rządy zaczęliście od zamachu na media publiczne, żeby nie patrzyły wam na ręce – powiedział pod adresem rządu.

„ZAMACH NA NIEZALEŻNĄ PROKURATURĘ”

Poseł Prawa i Sprawiedliwości stwierdził też, że rząd „dokonał zamachu na niezależną prokuraturę”. Ocenił, że Donald Tusk nie chce niezależnego prokuratora krajowego Dariusza Barskiego.

– Woli znaleźć prokuratora na telefon, który będzie podatny na polityczne wpływy i łatwo będzie ulegał naciskom. Doprowadziliście do tego, że po 1989 roku mamy znowu więźniów politycznych: Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika – stwierdził.

„ZROBILIŚMY TO, CO POWINNO BYĆ DAWNO ZROBIONE”

Scheuring-Wielgus zwróciła uwagę, że we wniosku o informację Szczucki użył słów „przejęcie” mediów publicznych. – My niczego nie przejęliśmy, My oddaliśmy Telewizję Publiczną Polkom i Polakom. Zrobiliśmy to, co przez osiem lat powinno być już dawno zrobione – zaznaczyła.

Wiceminister nie zgodziła się ze stwierdzeniem, że doszło do „bezprawnego przejęcia” mediów publicznych. Jak oceniła, bezprawne było „podawanie się przez jednego z pracowników TVP za prezesa TVP, bezprawne było działanie niektórych pracowników byłego TVP na rzecz konkurencyjnej stacji telewizyjnej, bezprawne było podawanie posła Pawła Szrota za policjanta i wchodzenie do gabinetu zarządu w siedzibie TVP”.

WIĘŹNIOWIE POLITYCZNI CZY PRZESTĘPCY?

Z kolei wiceminister Arkadiusz Myrcha, odnosząc się do sprawy Wąsika i Kamińskiego, zaznaczył, że z analizy statusu obu panów, a także z orzeczenia sądu na tle definicji więźnia politycznego przyjętej przez Radę Europy jasno wynika, że nie są oni takimi więźniami. – Są zwykłymi przestępcami w rozumieniu prawa polskiego – podkreślił.

Wiceszef Ministerstwa Sprawiedliwości przypomniał, że Mariusz Kamiński od grudnia 2006 roku do lipca 2007 roku, będąc szefem Centralnego Biura Antykorupcyjnego, podobnie jak jego zastępca Maciej Wąsik, byli zobowiązani do działania w granicach prawa, i że zostali oni skazani za przekroczenie kompetencji. – Zlecanie podrabiania dokumentów, sprawa zmiany przeznaczenia niemal 40 hektarów gruntów na cele nierolne na rzecz fikcyjnej sprawy, która miała być istotą wręczenia łapówki – uściślił.

„PREZYDENT PRÓBOWAŁ ZASTOSOWAĆ AKT ŁASKI”

Myrcha dodał, że przestępstwa, których dopuścili się Kamiński i Wąsik, nie kwalifikują ich jako więźniów politycznych. Zaznaczył, że w 2015 roku prezydent Andrzej Duda „próbował zastosować” wobec byłych szefów Centralnego Biura Antykorupcyjnego akt łaski. Sprawa ta, jak dodał, była następnie przedmiotem rozstrzygnięcia Sądu Najwyższego. Wypowiedź przerwały mu okrzyki posłów Prawa i Sprawiedliwości: „Bezczelność!” i „Hańba!”.

Wiceminister podkreślił, że w 2023 roku Sąd Najwyższy uchylił wyrok umarzający postępowanie i zwrócił sprawę do sądu okręgowego do ponownego rozpatrzenia. Następnie Sąd Okręgowy w Warszawie, orzekając w drugiej instancji, wymierzył kary po dwa lata więzienia dla Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, zakazując im pełnienia funkcji publicznych przez pięć lat. – W efekcie mandaty obu panów wygasły, a sąd rejonowy skierował ich do wykonania kary – dodał. Według wiceszefa Ministerstwa Sprawiedliwości policja działająca na polecenie sądu ma prawo wejść do Pałacu Prezydenckiego.

SPRAWA DARIUSZA BARSKIEGO

Wiceminister odniósł się również do sprawy Dariusza Barskiego. – Lansowany na bezstronnego prokuratora Dariusz Barski był świadkiem na ślubie Zbigniewa Ziobry. W 2011 roku ten „niezależny” prokurator został posłem z listy PiS. Obecnie pan Barski jest prokuratorem w stanie spoczynku – oświadczył.

Myrcha ocenił, że wspomniana kwestia „nie ulega wątpliwości”. – Przepisy wprowadzające w 2016 roku prawo o prokuraturze wskazywały terminy 30- czy 60-dniowe na uformowanie powstających na nowo jednostek prokuratury, w tym Prokuratury Krajowej. Cała rzesza prokuratorów dała radę w tym terminie wrócić ze stanu spoczynku – zauważył i przypomniał, że prokurator Barski podjął decyzję o powrocie po sześciu latach od wspomnianych wydarzeń.

Zdaniem Myrchy Zbigniew Ziobro nieskutecznie przywrócił Dariusza Barskiego do służby prokuratorskiej. – W związku z tym Dariusz Barski, będąc prokuratorem w stanie spoczynku, nie mógł skutecznie objąć funkcji prokuratora krajowego – oświadczył i dodał, że Adam Bodnar, szef Ministerstwa Sprawiedliwości i Prokurator Generalny, korzystając z tej samej formuły, z której wcześniej skorzystał Ziobro, unieważnił jego decyzję. – Nie ulega więc wątpliwości, że pan Barski jest prokuratorem w stanie spoczynku – oświadczył wiceminister.

DALSZA CZĘŚĆ SPORÓW

Podczas gorącej debaty nad informacją głos zabierali naprzemiennie posłowie Prawa i Sprawiedliwości oraz Koalicji Obywatelskiej. Paweł Jabłoński (PiS) wskazywał na zarzuty, że decyzje o zmianie władz w mediach publicznych zostały w grudniu podjęte i przeprowadzone przez szefa Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w „nieco ponad półtorej godziny”, tego samego dnia, gdy Sejm przyjął uchwałę o potrzebie zmian w mediach. Zaapelował do Scheuring-Wielgus o udostępnienie monitoringu z gmachu resortu.

Wiceszefowa Ministerstwa Sprawiedliwości odmówiła, wskazując na zapisy Kodeksu karnego dotyczące rozpowszechniania wiadomości z postępowania przygotowawczego przed ukazaniem ich przez sąd. Marcin Przydacz (PiS) zarzucił nowemu rządowi dokonanie „skoku na media” bez zważania na obowiązujące przepisy; powołał się między innymi na opinię Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, która oceniła, że podstawa prawna, na której dokonywano zmian w mediach – przepisy Kodeksu spółek handlowych – była niewystarczająca.

Scheuring-Wielgus, odnosząc się do słów Przydacza, zauważyła, że w 2015 roku została „błyskawicznie przepchnięta przez parlament” nowelizacja ustawy medialnej, która przerwała kadencje prezesów i rad nadzorczych w mediach publicznych.

– Nowych prezesów powołała – niespodzianka – nie KRRiT, do której się odwołujecie, ale minister skarbu. Po raz pierwszy po 1994 władze mediów zostały powołane przez rząd. Kto do tego doprowadził? Wy – zwróciła się do posłów PiS.

„SĄ WIĘŹNIAMI POLITYCZNYMI”

Małgorzata Gosiewska (PiS), odnosząc się do sprawy Kamińskiego i Wąsika, oceniła, że są oni „więźniami politycznymi reżimu Donalda Tuska”.

– Są więźniami politycznymi zgodnie z definicją zawartą w rezolucji Zgromadzenia Ogólnego Rady Europy, podobnie jak Andrzej Poczobut i Micheil Saakaszwili. Siedzą, bo tak zdecydował Donald Tusk i jego ekipa. Ale czego można spodziewać się po ludziach, którzy oddali w łapy Łukaszenki działacza opozycji białoruskiej Alesia Białackiego? Pamiętacie państwo? To wy – zwracała się do posłów Koalicji Obywatelskiej.

Na porównanie Kamińskiego i Wąsika do Poczobuta zareagowała Klaudia Jachira, posłanka KO, oceniając, że to „haniebne”. Zapowiedziała złożenie w tej sprawie wniosku do sejmowej komisji etyki poselskiej.

PAP/jk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj