Uchwałę o rozpoczęciu akcji protestacyjnej podjął związek zawodowy „Solidarność” Pracowników Morza Bałtyckiego. Na razie nie ujawnia kiedy, gdzie i w jakiej formie zamierza protestować. Armatorzy kutrów zarzucają rządowi brak realizacji porozumienia sprzed trzech lat o pomocy w związku z zakazem połowu dorsza. Mowa była o 150 milionach złotych na odejście od zawodu.
– Nie mamy wyjścia, musimy rozpocząć protest – powiedział sekretarz związku Wojciech Sikorski. – Jesteśmy przyparci do muru, nie możemy dłużej czekać. Nasze rodziny, nasi pracownicy nie mają już na bieżące opłaty. Jest tu pani z Łeby, której komornik okleił w domu telewizor, pralkę za długi związane ze statkiem, który stoi w porcie – dodał.
– Z przykrością muszę o tym powiedzieć, za każdym razem spotykamy się z tym samym, czyli festiwalem obietnic, które później nie są w żaden sposób realizowane – skomentował przewodniczący regionu gdańskiego NSZZ „Solidarność” Krzysztof Dośla. – To jest sytuacja kolegów, którzy od blisko trzech lat nie mogą wykonywać pracy zarobkowej, ponosząc koszty utrzymania jednostek pływających, koszty normalnego funkcjonowania – wyjaśnił.
Problem dotyczy około tysiąca rybaków.
Grzegorz Armatowski/am