Od kwietnia śmierć w wodzie poniosło 207 osób, w tym 22 osoby na Pomorzu. Więcej ofiar było tylko na Warmii i Mazurach oraz Mazowszu. Ratownicy apelują, aby kąpać się na strzeżonych kąpieliskach i nie ignorować czerwonych flag.
– Wciąż często zdarzają się sytuacje, kiedy turyści lekceważą prośby obsługi kąpieliska i decydują się na ryzykowną kąpiel – poinformował ratownik i strażak Jakub Friedenberger. – Ratownicy starają się zapewniać innym bezpieczeństwo, wywieszając czerwoną flagę i informując o zagrożeniach. Niestety zauważamy, że ludzie kąpią się poza kąpieliskami strzeżonymi, bo tam nie ma ratownika, więc nikt im nic nie zabroni. Wypadki najczęściej zdarzają się właśnie poza kąpieliskami, na których jest ratownik – dodał.
Wysokie fale są w stanie przewrócić nawet postawnego mężczyznę, a prądy wsteczne wciągnąć w głąb morza. Nie zawsze jesteśmy świadomi zagrożeń, jakie mogą wynikać z bezmyślnej zabawy w wodzie.
– Morze jest niewątpliwie atrakcyjne dla turystów przyjeżdżających z całej Polski. Wysokie fale, które ich przyciągają, tak naprawdę stanowią element zagrożenia. Społeczeństwo nie jest świadome siły, jaką stanowią woda i prądy wsteczne. Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, że dno może być różnorodnie ukształtowane, są rowy, miejsca głębsze i płytsze. To często jest powód, przez który zdarzają się utonięcia – wskazał Friedenberger.
Sebastian Kwiatkowski/mk