Były koncerty, lokalne potrawy, stoiska z rękodziełem oraz warsztaty wikliniarskie. To tylko niektóre atrakcje, jakie czekały na gości tegorocznych dożynek gminy Suchy Dąb.
Bez nich w piekarni nie byłoby chleba, a w sklepie próżno byłoby szukać warzyw czy owoców. Rolnicy, bo o nich mowa, wykonują na co dzień ciężką pracę w polu. W tym jednym dniu mogli odpocząć, a mieszkańcy podziękować im za trudy życia codziennego.
– Nasza gmina jest typowo rolnicza – wyjaśnia wójt gminy Suchy Dąb, Monika Ficek. – U nas większość terenów to obszary rolne, dlatego tym bardziej to rolnikom należą się szczególne podziękowania. Na stadionie sportowym zgromadziliśmy kilkunastu wystawców, ale są także namioty sołeckie, a w nich przepyszne dania i ciasta. Przygotowywali je m.in. sołtysi, a dzisiaj częstują całkowicie za darmo. Chcą się podzielić z mieszkańcami tym co robią najlepiej – opisuje.
W porównaniu do poprzednich lat rolnicy z Suchego Dębu określają miniony sezon w polu jako średnio udany. – Bywało gorzej – przyznaje rolnik z miejscowości Grabiny Zameczek, Marek Grabarek. – Nasz problem to ceny płodów rolnych, które nie są zbyt wysokie. Od 20 lat praktycznie nic się nie zmieniło, a ceny maszyn rolniczych i koszty pracy najemnej rosną. Coraz trudniej gospodaruje się w takich warunkach. Uprawiamy trochę warzyw, pszenicy, rzepaku i rośliny strączkowe. Poza tym mamy jeszcze programy rolno-środowiskowe, czyli rośliny których się nie zbiera, ale uprawiamy, żeby poprawić bioróżnorodność – dodaje.
– Czasem narzekamy, ale dziś się cieszymy – nie ukrywa sołtys Koźlin, Antoni Ciunowicz. – Staramy się cieszyć zawsze, mimo że nie jest łatwo. Rolnik ma taką tendencję, że popłacze, ale nazajutrz idzie do roboty. Gospodarzę od 1983 roku i nie wyobrażam sobie innego życia – zauważa.
W Suchym Dębie bawiło się w sumie kilkaset osób, a zabawy nie popsuł nawet deszcz.
Mateusz Czerwiński