Pomimo deszczowej pogody rolnicy na Kaszubach są zadowoleni z tegorocznych plonów. Dzięki dużej wilgotności gleby w okresie wzrostu roślin udaje się uzyskiwać miejscami rekordowe zbiory zbóż i warzyw. Zupełnie inna sytuacja panuje na Żuławach, gdzie ulewne deszcze zalały pola niszcząc uprawy.
Zdaniem Mariana Stenzela, rolnika z Przyjaźni, mokry rok był dobry dla plonów na Kaszubach:
– Patrzę po naszym gospodarstwie, jesteśmy bardzo zadowoleni z naszych przynajmniej tych zbóż czy warzyw, które wsadziliśmy, są dobrze ochronione na grzyba, ziemniaki i zboża. Skosiliśmy już pszenicę w zeszłym tygodniu. Teraz jeszcze zostało nam 140 hektarów pszenżyta, kukurydza i gryka 30 hektarów. Czekamy na okienko pogodowe. Wydajność jest naprawdę niesamowita. Pszenica była mokra od 17 do 20%, ale wszystko teraz suszone jest przez suszarnię. Produkt wysokiej jakości będzie się cenił w tym roku, przez to, że jest taki rok – mówi Marian Stenzel.
Dramat na Żuławach
Podczas gdy część rolników z Pomorza z optymizmem patrzy na swoje plony, na Żuławach sytuacja jest katastrofalna. Intensywne opady deszczu doprowadziły do zalania setek hektarów pól uprawnych.
– Od Gdańska pod Elbląg wszystko jest zalane. To jest katastrofa – mówi Marian Stenzel. – Tam są ogromne nakłady poczynione w uprawy i prawdopodobnie będzie wszystko do wyrzucenia – dodaje,
Rolnicy z powiatu elbląskiego i gdańskiego zgłaszają ogromne straty w uprawach pszenicy, rzepaku, ziemniaków i kukurydzy. Wielu z nich apeluje o ogłoszenie stanu klęski żywiołowej.
Robert Groth/mp





