Minął rok od otwarcia Przekopu przez Mierzeję Wiślaną. Żeglarze chętnie odwiedzają to miejsce, odwiedziliśmy i my. W niedzielę nasza radiowa załoga po raz drugi płynęła przekopem z Zatoki Gdańskiej na Zalew Wiślany.
Nasza załoga płynęła przekopem z Zatoki na Zalew już po raz drugi – pierwszy był pontonem, dzień po uroczystym otwarciu kanału. Tym razem nasi dziennikarze wybrali się kilkunastometrową jednostką, na której głównodowodzącymi byli utytułowani żeglarze: kapitan Jarosław Kaczorowski i Dariusz Babacz.
Jarosław Kaczorowski podkreślał, że żeglarzy płynących kanałem Mierzei Wiślanej obowiązują niepisane zasady, których należy przestrzegać. – Jak ktoś wpływa albo wypływa, ważne jest, żeby poczekać: taka zwykła, obowiązkowa „korespondencja” przy wyjściu z portu. Pierwszy raz będę na przekopie na wodzie, bo samochodem byliśmy już z rodziną oglądać, ale od strony morza po raz pierwszy – przyznał.
Tym razem skipperem jachtu był Dariusz Babacz. – Przyznam, że jestem pierwszy raz na przekopie Mierzei i nie wiem, ile to trwa. Mieliśmy mieć wiatr południowy przechodzący we wschodni, a finalnie mieliśmy wschodni i dużo słabszy, niż mówiły internetowe prognozy; okazuje się, że polskie prognozy podawane przez stacje w Gdyni są dużo bardziej dokładne niż te internetowe – wskazywał.
Rok temu – dokładnie 17 września 2022 roku – została uruchomiona pierwsza, najważniejsza część inwestycji polegającej na budowie drogi wodnej między Zatoką Gdańską a Zalewem Wiślanym. Po raz pierwszy w powojennej historii Polski można swobodnie wpływać na Zalew Wiślany z pominięciem rosyjskiej strefy przybrzeżnej i bez konieczności proszenia o zgodę władz tego kraju.
Datę otwarcia kanału żeglugowego wybrano ze względów historycznych – w rocznicę napaści sowieckiej na Polskę – 17 września 1939 roku. Pierwszą jednostką śluzowaną na przekopie Mierzei Wiślanej był Zodiak II, flagowa jednostka służb morskich. Potem – aż do wczoraj – tych jednostek było 1864.
Posłuchaj materiału Anny Rębas:
Więcej o rejsie ekipy Radia Gdańsk można przeczytać >>>TUTAJ.
MarWer