W Sierakowicach odsłonięto pomnik upamiętniający żołnierzy szwadronu 5. Wileńskiej Brygady AK

(Fot. Radio Gdańsk/Robert Groth)

W Sierakowicach odsłonięto pomnik upamiętniający żołnierzy szwadronu 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej. – Ci żołnierze Wojska Polskiego walcząc o Polskę, walczyli także o wolne Kaszuby w ramach państwa polskiego – mówił podczas niedzielnej uroczystości wiceprezes IPN Karol Polejowski.

Niedzielna uroczystość przypomniała ważne dla mieszkańców tej miejscowości wydarzenia z 1946 roku, które przyniosły powiew wolnej Polski. Obchody zainaugurowała msza w kościele pw. św. Marcina z Tours w Sierakowicach. Następnie na rynku obok kościoła uroczyście odsłonięto obelisk, który jest hołdem dla żołnierzy szwadronu 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej pod dowództwem ppor. Zdzisława Badochy „Żelaznego”, którzy w maju 1946 roku opanowali Sierakowice, kontynuując wielodniowy zbrojny rajd wymierzony w aparat władzy komunistycznej na Pomorzu Gdańskim. To wydarzenie zapadło w pamięć mieszkańców w Sierakowic, a historia tych wydarzeń jest dalej silna. Obelisk ufundowało Oddziałowe Biuro Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN w Gdańsku.

 

HISTORIA ŁĄCZY SIĘ Z PRZYSZŁOŚCIĄ

Wydarzenie zostało zorganizowane z inicjatywy Instytutu Pamięci Narodowej, wójta Sierakowic oraz prezesa Towarzystwa Upiększania Miasta Kartuz Kazimierza Sochy-Borzestowskiego.

Wiceprezes IPN Karol Polejowski zwrócił uwagę podczas uroczystości, że Instytut upamiętniając żołnierzy 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej i ich dowódcę ppor. Zdzisława Badochę, ps. Żelazny, staje się instytutem przyszłości narodowej „ponieważ pamięć nierozerwalnie łączy się z przyszłością”.

– Dzisiejsze upamiętnienie w Sierakowicach, upamiętnienie żołnierzy podziemia niepodległościowego, którzy byli tu, na Kaszubach w maju 1946 roku, wpisuje się w misję Instytutu Pamięci Narodowej. W ten sposób utrwalamy pamięć o ważnych wydarzeniach historycznych, które legły u podstaw przetrwania pamięci o bohaterach. 5. Wileńska Brygada Armii Krajowej to jedna z legendarnych formacji wojskowych, której szlak bojowy wiódł z Wileńszczyzny, aż tu na Pomorze Gdańskie. Upamiętniając żołnierzy i ich dowódce ppor. Zdzisława Badoche pseudonim „Żelazny” stajemy się także instytutem przyszłości narodowej, ponieważ pamięć nierozerwalnie wiąże się z przyszłością. 23 maja 1946 roku – rok od zakończenia wojny przeciwko Niemcom, ale przecież to nie było wyzwolenie. Polska znajdowała się pod nową inną, chociaż równie srogą okupacją sowiecką. Wojska sowieckie wciąż wówczas stacjonowały tutaj na terenie powiatu kartuskiego. Pojawienie się partyzantów wileńskich, tak ich nazywamy choć partyzanci również pochodzili z Pomorza, Bydgoszczy, Warszawy czy też Gdańska, było widomym sygnałem i znakiem, że walka o wolną i niepodległą Polskę trwa nadal. Tutaj na Kaszubach nierozerwalnie wiązało się to  z hasłem świetnie znanym „Nie ma Kaszub bez Polonii – a bez Kaszub Polski”. Ci żołnierze Wojska Polskiego, walcząc o Polskę walczyli także o wolne Kaszuby w ramach państwa Polskiego. Jako sierakowiczanin odczuwam dumę i radość z tego, że 5. Brygada Wileńska Armii Krajowej stała się częścią naszej wspólnej historii i ma swoje upamiętnienie w tej pięknej, kaszubskiej miejscowości – mówił podczas mszy zastępca prezesa Instytutu Pamięci Narodowej dr hab. Karol Polejowski.

Wiceprezes IPN dodał, że partyzanci w Sierakowicach zostali przyjęci jak swoi. – Bardzo wielu ludzi dostrzegło w nich promyk nadziei na wolną i niepodległą Polskę. Ich pojawienie się tutaj bez wątpienia przyczyniło się do druzgocącej klęski komunistów w tzw. referendum ludowym. Kaszubi odrzucili system komunistyczny, za co później wzmogły się represje, aresztowania i długoletnie więzienia – powiedział.

TO PRZESZŁOŚĆ WIELU SIERAKOWICKICH RODZIN

 

Wójt gminy Sierakowice nawiązał do historii przekazanych przez jego ojca, który był uczestnikiem przyjazdu partyzantów w 1946 roku do miejscowości.

– Dziś chcemy oddać im cześć. Ten malutki epizod, przejazdu przez Sierakowice ppor. Zdzisława Badochy i jego żołnierzy przekazują mieszkańcy, ale także ten przekaz odbywał się w mojej rodzinie. Mój świętej pamięci ojciec wspominał ten majowy moment jako wielkie poruszenie w Sierakowicach. Wtedy  w 1946 ojciec z moim dziadkiem poszli do centrum Sierakowic, dokładnie miejscu gdzie jest dzisiejszy obelisk, stał amerykański mocny samochód na owe czasy, samochód wojskowy, którego ludzie tutaj na oczy nie widzieli. W Sierakowicach zrobiło się pustawo, bo nie było widać tak zwanych „utrwalaczy” władzy ludowej, którzy chodzili po wsi i odciągali ludzi m.in. od kościoła i kultywowania świąt niepodległościowych. Co się okazało, kiedy wieść się rozniosła po Sierakowicach, że ppor. Badocha przyjechał z żołnierzami blady strach padł na tych na tych wszystkich „utrwalaczy” i na całe to komunistyczne plemię. W Sierakowicach nie było wtedy żadnej osoby, która chciała się do tego przyznać. Mało tego, to już zakrawa o komizm, niedobitki tych „utrwalaczy” walczących z kościołem, widząc partyzantów przeskakiwali przez mur kościoła i gnali do świątyni, aby ukryć się jak szczury. Byle żeby nic im się nie stało. Te historie przekazujemy w naszej rodzinie z pokolenia na pokolenie. 5. Wileńska Brygada AK dodała ludziom odwagi. Później kiedy komuniści kilka lat później zachcieli rozbierać kościół pod wezwaniem św. Jana zadziałały sierakowickie kobiety i wstrzymały tę dewastację. To było pokłosie wsparcia przez partyzantów, ten epizod umocnił ducha Kaszubów w tej miejscowości. Możemy oddać cześć tym bohaterom, którzy nie znaleźli się w podręcznikach do historii, a także tym, którzy byli sponiewierani, mordowani częstokroć albo przetrzymywani w komunistycznych kazamatach do śmierci – mówił wójt gminy Sierakowice, Tadeusz Kobiela.

 

PAMIĘĆ ŻYJE TU, NA KASZUBACH

Po mszy uroczyście zastępca prezesa IPN dr hab. Karol Polejowski, wójt gminy Sierakowice Tadeusz Kobiela oraz prezes Towarzystwa Upiększania Miasta Kartuz Kazimierz Socha-Borzestowski uroczyście odsłonili obelisk, który swe miejsce znalazł na rynku w centrum Sierakowic. Pomnik poświęcił również proboszcz parafii św. Marcina ks. dr Tadeusz Knut.

 

Podczas uroczystości wręczone zostały też okolicznościowe odznaczenia. W wydarzeniu wzięli udział przedstawiciele IPN, posłanka do europarlamentu Anna Fotyga, dyrektor biura Wojewody Pomorskiego Dariusza Drelicha, Tomasz Gieszcz oraz delegacje instytucji, szkół i organizacji.

Europosłanka PiS Anna Fotyga podkreśliła, że niedzielna uroczystość jest niezwykle ważna dla lokalnej społeczności. – Jestem przekonana, że ta pamięć żyje tutaj w rodzinach i, prawdę powiedziawszy, to bardziej  nam jest potrzebne uświadomienie sobie, z jakim trudem walczono o polską niepodległość i suwerenność. A przykład Sierakowic jest po prostu wspaniały – zaznaczyła.

Krzyż Pamięci Niezłomnych Żołnierzy Wyklętych 1944-1963 otrzymali: Andrzej Chmielewski, Emilia Dyszer, Kazimierz Klas, Jacek Leszewski, Barbara Lipińska-Postawa, Leszek Torłop.

Odznakę pamięci 66. Kaszubskiego Pułku Piechoty im. marszałka Józefa Piłsudskiego odebrali: Tadeusz Kobiela, Jan Kotłowski, Marian Wenta.

Żołnierze ppor. Zdzisława Badochy „Żelaznego” 23 maja 1946 r. zajęli Sierakowice, kontynuując zbrojny rajd  wymierzony w aparat władzy komunistycznej na Pomorzu Gdańskim.

Gdański oddział Instytutu Pamięci Narodowej do tej pory upamiętnił w formie tablic Zdzisława Badochę „Żelaznego” w Podjazach i Bączu, a także Danutę Siedzikównę „Inkę” w Podjazach i Lipowej Tucholskiej.

Robert Groth/PAP/raf

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj