Spacerując w lesie warto rozejrzeć się nie tylko jesienną porą za grzybami. Od kilku dni na Kaszubach można zaobserwować rzadkie zjawisko zwane „lodowymi włosami”. Wszystko za sprawą specyficznych warunków pogodowych – niskiej temperatury w połączeniu z wysoką wilgotnością powietrza.
Nazwa ta nawiązuje do ciekawego efektu wizualnego, który powstaje na martwych gałęziach buku i brzozy leżących na ziemi. Jak wyjaśnia Agata Gostkowska z Nadleśnictwa Kartuzy, odpowiedzialny jest za to obecny w nich konkretny rodzaj grzyba łojówka-różowawa.
– Grzyb ten spowalnia krystalizację wody i delikatnie wypycha ją ze struktury gałęzi na zewnątrz. Wtedy tworzą się takie włoski. Kępy lodu dostrzeżemy nawet w miejscach, w których nie spadł śnieg. To bardzo szybko topnieje, pod wpływem dotyku od razu zamienia się w wodę – dodaje.
GDZIE WYBRAĆ SIĘ NA SPACER?
Zjawisko to pojawia się głównie w północnej części Polski i to nie we wszystkich lasach. W lasach kaszubskich, które są krainą buków, dostrzeżemy „włosy lodowe”. Natomiast już przykładowo w Borach Tucholskich, gdzie mamy przewagę sosny, tego fenomenu już nie ujrzymy.
Zjawisko odkryto w 1918 roku, ale dopiero w 2015 roku niemieccy i szwajcarscy naukowcy nazwali je oraz wyjaśnili, w jaki sposób ono powstaje.
Aleksandra Trembicka/pb