1500 hektarów obszaru leśnego w okolicach Gniewowa w powiecie wejherowskim udostępniło gdańskie nadleśnictwo miłośnikom surwivalu, którzy mogą spędzić w tym miejscu noc bez obaw o naruszenie ustawy o lasach. Ci, którym zima niestraszna, mogą zdecydować się na nocowanie „na dziko” również o tej porze roku.
Witold Ciechanowicz, specjalista służby leśnej z Nadleśnictwa Gdańsk, sugeruje, że przygodę z surwiwalem warto zacząć od mniej wymagających miejsc.
– Biwakowanie „na dziko” wymaga pewnych umiejętności i sprzętu. Jeżeli chcemy dopiero zacząć biwakować, zdecydowanie polecam leśne polany: jest tam równo, rośnie trawa. Ważne jest też miejsce ogniskowe i nieduża wiata, w której można schronić się na przykład przed deszczem – podkreśla.
BEZ ŚLADÓW
Koniecznie trzeba zadbać o ciepły śpiwór, hamak, wełniane skarpety i czapkę, a także o maszynkę gazową, dzięki której przygotujemy sobie gorący napój.
Leśnik zwraca uwagę, że opuszczając las, należy zostawić go w takim stanie, w jakim go zastaliśmy. Warto pamiętać między innymi o rozpalaniu ognia tylko w wyznaczonych miejscach (znajdziemy je na obrzeżach stref leśnych biwaków: Borowo, Młynki i Wyspowo oraz parkingu Biała. Nie należy również łamać gałęzi, na przykład w celu zbudowania szałasu. Zamiast namiotu lepiej wybrać hamak, który nie uszkadza ściółki leśnej, zwłaszcza, gdy jest wyposażony w specjalne taśmy zamiast sznurka, które nie naruszą kory drzew – tym bardziej, że łatwiej rozwiesić go między drzewami niż znaleźć takie miejsce na namiot, żeby nie uszkodzić młodych drzewek.
ATAK WŚCIEKŁEGO ZWIERZA?
Witold Ciechanowicz przyznaje, że wiele osób rezygnuje ze spędzenia nocy w lesie z powodu strachu przed dzikimi zwierzętami. Chociaż temat często pojawia się na różnych forach, leśnik zapewnia, że obawa jest nieuzasadniona.
– Podczas takiego samotnego biwaku w środku lasu obudziło mnie szczekanie. Wiedziałem, że to sarna, a nie wściekły pies, więc obróciłem się na drugi bok i spałem dalej – wspomina z uśmiechem.
PRZED WYPADEM
Przed wybraniem się do lasu warto zapoznać się z mapą okresowego zakazu wstępu, którą znajdziemy >>>TUTAJ. Dowiemy się, czy akurat nie trwają żadne prace gospodarcze albo stwarzające zagrożenie polowania zbiorowe. Bądźmy uważni również na miejscu – żółte tablice ostrzegawcze przy drodze lub leśnym szlaku oznaczają zakaz wstępu.
Jeżeli chcemy spędzić w lesie więcej niż dwie noce albo wybieramy się grupą liczącą powyżej dziewięciu osób, należy zgłosić to do Nadleśnictwa Gdańsk w celu uzyskania zgody.
Aleksandra Trembicka/MarWer