Sprzedawał bez zezwolenia leki przez internet? Kandydat PiS do sejmiku ma już ponad 70 zarzutów [AKTUALIZACJA]

(fot. archiwum Tomasza D.)

Kolejnych prawie 70 prokuratorskich zarzuty usłyszał Tomasz Dorniak z Żukowa. To kandydat do sejmiku województwa pomorskiego z listy Prawa i Sprawiedliwości. Zdaniem śledczych mężczyzna oszukiwał na sprzedaży leków oraz robił to bez zezwolenia.

Śledztwo w tej sprawie rozpoczęło się w 2020 roku, po zawiadomieniu Pomorskiego Wojewódzkiego Inspektora Farmaceutycznego. Wówczas Tomasz Dorniak (zezwolił na publikację pełnego nazwiska) został zatrzymany i usłyszał 5 zarzutów. Teraz prokurator je uzupełnił – łącznie mężczyzna ma ich już 73. Zdaniem śledczych Tomasz Dorniak sprzedawał w internecie lek na koronawirusa oraz inne choroby, w tym cukrzycę i nowotwory. Nie posiadał na to pozwolenia. Preparaty były rozprowadzane za pośrednictwem fundacji, której prezesem był podejrzany. Wpłaty dokonywane były tytułem darowizny na cele statutowe fundacji.

Aktualnie Tomasz Dorniak ma na koncie łącznie 71 czynów oszustwa na szkodę osób, które zakupiły preparat „NanoAstrax” i inne. Podejrzany uzyskał z tego tytułu 56 tysięcy złotych. Oprócz tego mężczyzna odpowie za wytworzenia oraz udostępnienia szeregu sfałszowanych produktów leczniczych oraz substancji czynnych, a także za przywłaszczenie ponad 100 tysięcy złotych, które należały do fundacji.

PRZESŁUCHANO KILKA TYSIĘCY OSÓB

Jak poinformowała prok. Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, uzupełnienie i zmiana zarzutów to efekt pogłębionego materiału dowodowego, w tym przesłuchania kilku tysięcy osób, jak również uzyskania kompleksowej opinii z zakresu farmakologii, ekonomii i zarządzania. – Tomasz D. nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Wobec podejrzanego stosowane są wolnościowe środki zapobiegawcze, w tym dozór policji, zakaz opuszczania kraju oraz nakaz powstrzymania się od prowadzenia odpłatnej i nieodpłatnej działalności związanej z dystrybucją oraz propagowaniem środków spożywczych mających służyć leczeniu chorób, zapobieganiu im, bądź wzmacnianiu organizmu – informuje prok. Wawryniuk.

Mężczyźnie grozi 8 lat więzienia. Tomasz Dorniak kandyduje do Sejmiku Województwa Pomorskiego z listy PiS z okręgu obejmującego powiaty: kartuski, kościerski, gdański i starogardzki.

REAKCJA LIDERÓW PIS

Piotr Karczewski, lider listy PiS z okręgu, w którym kandyduje Tomasz D., o zarzutach dla mężczyzny dowiedział się od reportera Radia Gdańsk. Na pytanie, czy taka osoba powinna kandydować w najbliższych wyborach, odpowiedział, że o tym zadecydują wyborcy.

Z kolei szef PiS na Pomorzu, Piotr Müller, powiedział, że w związku z informacjami medialnymi o zarzutach dla Tomasza D., cofnięto mu rekomendację PIS w najbliższych wyborach samorządowych. Nie można go jednak skreślić z listy, ponieważ zabraniają tego przepisy, ale gdyby to było możliwe, podjęto by taki krok.

TOMASZ DORNIAK KRYTYKUJE PROKURATURĘ

W rozmowie z reporterem Radia Gdańsk Tomasz Dorniak zapewnił, że nie przyznaje się do winy, bo on pomagał ludziom.

– Mam pytanie do pani prokurator: dlaczego ludzi, którzy od czterech lat przychodzili na moje wykłady w kościołach (przeprowadziłem przy parafiach pięćset wykładów, śpiewając i grając na mszach świętych), ludzi, którym pomogłem (a jest około 20 tysięcy tych, którzy odzyskali zdrowie lub życie, te osoby mi dziękują na Facebooku), teraz wzywa, przesłuchuje i napisała, że ja ich oszukałem? Była sprawa sądowa, sąd odrzucił wszystkie zarzuty cztery lata temu, w kwietniu 2020 roku, zarzucając prokuraturze, że ta podaje imiona i nazwiska ludzi, którzy nie zostali oszukani – powiedział Dorniak.

Mężczyzna twierdzi, że ludzie nie zostali poszkodowani przez niego, tylko przez prokuraturę.

– Dlaczego pani prokurator nęka ludzi, którym ja pomogłem? Ponad tysiąc osób jest poszkodowanych działaniem prokuratury. Przeze mnie ani jedna osoba nie została poszkodowana czy oszukana. Ja prowadzę działalność edukacyjną, prowadzę trzygodzinne wykłady. Nie sprzedawałem żadnych leków. Podam przykład: to jest tak, jakby pani prokurator weszła do szpitala i zapytała, jakie leki pacjenci kupili w aptece i postawili zarzuty lekarzowi. Tak mniej więcej to wygląda. Nigdy w życiu żadnych leków nie sprzedawałem, ja się tym nie zajmuję. Jestem autorem „Księgi Zdrowia”. Proboszczowie w trzystu parafiach ogłaszali informacje o organizowanych przeze mnie spotkaniach, prowadziłem działalność Fundacji Stop Dla Raka, która jest non-profit, ma status organizacji pożytku publicznego i nie prowadzi działalności gospodarczej – wyjaśnił.

Tomasz Dorniak określił też „kompletną bzdurą” zarzut przywłaszczenia 105 tysięcy złotych z fundacji.

– Ani grosza nie przywłaszczyłem. Fundacja była kontrolowana przez urzędy skarbowe, przez Narodowy Instytut Wolności i ani grosza nie wypłaciłem z fundacji. Nie wiem, kto rozpowszechnia takie informacje. Pani prokurator wyssała to z palca. To jest publiczne znieważenie mojej osoby. Jestem znany, wszyscy mnie znają i ani jedna osoba poszkodowana się nie zgłosiła – przekonywał.

Jak zapewnił, nie zamierza rezygnować z kandydowania z wyborów pomimo tych zarzutów i pomimo tego, że PiS cofnął mu rekomendację.

– Oczywiście nie zamierzam się wycofać, mam bardzo duże poparcie. Jestem kandydatem niezależnym i nie należę do PiS-u – dodał.

Grzegorz Armatowski/am

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj