Do zaskakującej sytuacji doszło podczas sesji Rady Powiatu Kościerskiego. Radny Łukasz Przybylski z klubu „Razem dla powiatu” sam zgłosił się na stanowisko wiceprzewodniczącego rady, sam uzasadnił, dlaczego warto go wybrać, i ostatecznie zdobył wystarczająca liczbę głosów, by wiceprzewodniczącym zostać.
Zazwyczaj kwestie personalne, w szczególności dotyczące składów prezydium czy poszczególnych komisji, są ustalane w poszczególnych klubach radnych. Tym razem stało się inaczej. Po tym, jak poprzedni wiceprzewodniczący Rady Powiatu Kościerskiego Marian Pick zrezygnował ze stanowiska na znak protestu po tym, gdy odwołano przewodniczącą rady, na kolejnym posiedzeniu kandydat na wiceprzewodniczącego zgłosił się sam. W tajnym głosowaniu uzyskał 10 głosów i został wybrany na to stanowisko i zajął miejsce swojego klubowego kolegi Mariana Picka. Jak mówi były wiceprzewodniczący, w jego ocenie zachowanie Przybylskiego było nieetyczne.
– Jeśli jest się w jakiejś grupie, to ta grupa powinna rekomendować kogoś do pełnienia określonej funkcji. Takie zachowanie (radnego Przybylskiego – przyp. red.) nie pasuje do niczego. My nigdy nie deklarowaliśmy, że będziemy go zgłaszać. Żadnych rozmów w tej kwestii nie było. To sytuacja dziwna i nieetyczna – uważa Marian Pick.
Przewodniczący Rady Powiatu Kościerskiego Marcin Modrzejewski uważa natomiast, że dobrze się stało.
– Podczas poprzedniej sesji ja taką wolę artykułowałem; mówiłem o tym, że dobrze byłoby, gdyby wszystkie kluby miały swoich reprezentantów. I dziś tak właśnie się stało. Uważam, że trzeba spoglądać do przodu, trzeba zastanowić się nad tym, co możemy dobrego wspólnie, również jako prezydium Rady Powiatu Kościerskiego, zrobić dla naszych mieszkańców – skomentował Marcin Modrzejewski.
„TRZEBA WZIĄĆ ODPOWIEDZIALNOŚĆ”
Sam Łukasz Przybylski nie chce komentować sprawy. Stwierdził, że pytania naszego reportera są… podchwytliwe, a o tym, że zamierza kandydować, poinformował wcześniej na portalu społecznościowym. Wczoraj po wyborze tak dziennikarzom uzasadnił swoją decyzję: – Osobiście zgłosiłem swoja kandydaturę, ponieważ w końcu trzeba wziąć odpowiedzialność. A klub Platformy Obywatelskiej powinien być reprezentowany w prezydium – powiedział nowo wybrany wiceprzewodniczący.
Klubowa koleżanka Przybylskiego, była przewodnicząca rady Kamila Cierzan-Czapiewska, również skomentowała tę sytuację.
– Po pierwsze sama nie wystawiłabym swojej kandydatury. Po drugie nie weszłabym do prezydium w miejsce osoby z naszego komitetu, w tym przypadku Mariana Picka. Dla mnie to jest nieetyczne i niemoralne. Są dla mnie pewne granice – powiedziała Kamila Cierzan-Czapiewska.
Przypomnijmy, że Kamila Cierzan-Czapiewska była przewodniczącą rady zaledwie 22 dni. Jej miejsce zajął Marcin Modrzejewski, który pełnił już tę funkcję w poprzedniej kadencji.
Grzegorz Armatowski/raf