Tym razem w programie „Studio Starogard Gdański” rozmawialiśmy o kulturalnej ofercie Starogardzkiego Centrum Kultury, konkursie talentów, zmianach infrastrukturalnych, a także o tym, czego brakuje miastu nad Wierzycą.
W Starogardzie Gdańskim rodzą się gwiazdy – tak mówiła na naszej antenie Ewa Roman, Dyrektor Starogardzkiego Centrum Kultury, która była pierwszym gościem Grzegorza Armatowskiego. Na naszej antenie opowiadała m.in. o VI edycji konkursu „Utalentowani”.
– To konkurs talentów, wszystkich talentów, nie tylko artystycznych i dla każdego i w każdym wieku. Przez trzy dni trwały przesłuchania, do których zgłosiło się 70 uczestników. Jury wyłoniło 16 finalistów i właśnie ich będziemy mogli zobaczyć 1 kwietnia na scenie w sali SOK-u. Zaprezentują swoje talenty, a my wyłonimy trójkę zwycięzców, dla których mamy przewidziane finansowe nagrody. Gwiazdą wieczoru będzie Ignacy Błażejowski, myślę że każdy, kto słucha radia, czy jest na bieżąco z młodymi wykonawcami, kojarzy jego utwory. W Starogardzie Gdańskim rodzą się gwiazdy i wiele gwiazd stąd pochodzi – podkreślała.
Jak mówiła, konkurs trwa nieprzerwanie i nie zmieniła tego nawet pandemia. – W trakcie pandemii zrobiliśmy konkurs w świecie wirtualnym. Cały pomysł zrodził się w mojej głowie, jak startowałam na dyrektora. Uważałam, że brakuje takiego konkursu talentów, a talentów jest tu sporo, w dzieciach, młodzieży i u osób dorosłych – dodawała.
ZMIANY POTRZEBNE W MIEŚCIE
Kolejnym gościem Grzegorza Armatowskiego był Marek Konkolewski, ekspert ds. ruchu drogowego i były inspektor policji i kandydat na prezydenta Starogardu Gdańskiego. W naszym studiu mówił m.in. o tym, dlaczego nie przyjął mandatu radnego po wyborach samorządowych w 2018 roku.
– Dwóch polityków w domu to zdecydowanie za dużo. Żona jest samorządowcem, ale na szczęście nadajemy na tematy polityczne na tych samych falach. Gdybyśmy mieli zupełnie inne upodobania, to mogłoby być różnie. Powiem jednak, że to był epizod. Startowałem w wyborach na prezydenta z ramienia Koalicji Obywatelskiej, byłem kandydatem bezpartyjnym, nigdy nie należałem, nie należę i nie będę należał do żadnej partii politycznej i ten etap w swoim życiu zawodowym mam za sobą. Nie mam chyba smykałki do polityki. Chcę zajmować się tematem, który jest mi bliski, na którym się w miarę znam i chcę się w nim rozwijać. Jest to bezpieczeństwo ruchu drogowego – wyjaśniał.
Marek Konkolewski opowiadał także o zmianach w mieście i o tym, czego, jego zdaniem, tutaj brakuje. – W Starogardzie mieszkam już 50 lat. W 1973 roku z rodzicami przeprowadziliśmy się ze stolicy Kaszub, Kartuz, jestem Kaszubem z krwi i kości. Starogard to fajne miasto, fajni ludzie, uśmiechnięci. Starogard jest przyjaznym miastem, zmienia się i to widać gołym okiem. Te bloki, które powstawały na moich oczach w latach 70. i 80., dostają drugie życie, te elewacje są odmienione, jest termomodernizacja. Miasto ma fajny układ komunikacyjny, są ścieżki dla rowerów, nowe chodniki, energooszczędne latarnie. Gołym okiem miasto jest ładne, brakuje tylko treści. Starogard jest trochę wykluczony komunikacyjnie. Nie możemy się równać z Trójmiastem, Tczewem, Wejherowem, Redą, Rumią, Pruszczem Gdańskim. Kiedy młody człowiek wyjedzie na studia, to już nie chce wrócić. Z jednej strony mamy miasto przyjazne dla oka, wizerunkowo jest fajnym, nowoczesnym miastem, z drugiej strony brakuje treści. Dobrze płatnych miejsc pracy dla młodych ludzi.
POSŁUCHAJ:
mm