Spotkanie członków PiS w Malborku. „Obronimy suwerenność i bezpieczeństwo Polski”

(fot. Radio Gdańsk/Hanna Brzezińska)

Pod hasłem „Obronimy suwerenność i bezpieczeństwo Polski” w poniedziałek, 26 czerwca odbyło się spotkanie lokalnych struktur Prawa i Sprawiedliwości w Malborku. Posłowie z Pomorza – Kazmierz Smoliński i Tadeusz Cymański, a także radny województwa pomorskiego Arwid Żebrowski mówili o kwestiach nielegalnej migracji oraz zamknięcia kopalni w Turowie.

Poseł Smoliński wyjaśnił sens hasła przewodniego spotkania. – Hasło „Obronimy suwerenność i bezpieczeństwo Polski” nie bierze się z niczego. Myślę, że najlepszym przykładem zagrożenia tej suwerenności i tego bezpieczeństwa są działania zarówno Komisji Europejskiej, jak i ostatnio polskich sądów, wokół kopalni oraz elektrowni w Turowie – wskazywał.

Jak zauważył polityk, wszystko zaczęło się w 2021 roku, kiedy sędzia de Lapuerta – jednoosobowo, łamiąc zasady obowiązujące w Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej – wydała nakaz zamknięcia wspomnianej kopalni.

– Komisja wystąpiła o wypłatę odszkodowań. Mieliśmy płacić kary – pół miliona dziennie. To niebywałe działanie, gdy konflikt Polski i Czech zamienił się w zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa energetycznego, ale również dla naszej suwerenności. Mało tego: niedawno Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wstrzymał realizację decyzji środowiskowej dla tej kopalni, której eksploatacja kończy się w 2026 roku, i przystąpiono do dalszej kontynuacji pracy w niej, bo do 2044 roku można było eksploatować węgiel, którego są tam zasoby. Pani sędzia znowu jednoosobowo stwierdziła, że decyzja jest wydana nieprawidłowo, uchyliła ją, a następnie Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu nie wstrzymał jej wykonalności. To grozi tym, że w najbliższym czasie trzeba będzie przystąpić do likwidacji tej kopalni, ponieważ nie będzie możliwości kontynuowania jej pracy po 2026 roku – zaznaczył.

„NIE BIERZE SIĘ POD UWAGĘ INTERESU POLSKIEGO”

Jak wskazywał Smoliński, decyzji o zamknięciu lub otwarciu kopalni nie podejmuje się z dnia na dzień. – Wiadomo, że jutro się jej nie zamknie, ale też za kilka miesięcy nie rozpocznie się działalności. Sąd natomiast w ogóle nie wziął pod uwagę tego, że to jest niebezpieczne dla państwa polskiego. Jeżeli nawet były jakieś błędy proceduralne, to powinno się dać szansę zmiany tej decyzji, a nie jednoosobowo decydować o tym, że sześć tysięcy ludzi straci pracę w kopalni, a wokół niej około 60 do 70 tysięcy – niezależnie od tego, że nawet do 7-8 proc. naszego zapotrzebowania energetycznego pochodzi z niej. To nie tylko energetyka, ale również ciepłownictwo dla tego okręgu – tłumaczył.

Poseł Prawa i Sprawiedliwości zwrócił też uwagę na paradoks decyzji, zgodnie z którą jedna polska kopalnia stwarza międzynarodowe zagrożenie, a te w Czechach i Niemczech – nie.

– Jeżeli państwo spojrzą na otoczenie, to po stronie niemieckiej i czeskiej mamy ogromne kopalnie, a po stronie polskiej jest tylko jedna. To ona stwarza zagrożenie międzynarodowe i zagrożenie dla środowiska, a tamte z kolei nie. My na to się nie zgodzimy, nie zgadzamy i nie będziemy realizować takich decyzji. Sąd powinien wziąć pod uwagę kwestię bezpieczeństwa państwa polskiego. Jak pamiętamy, kiedy zabierano 150 miliardów z OFE, co było sprzeczne z prawem, sąd wziął pod uwagę sugestię rządu, że brak tych pieniędzy spowoduje duże problemy dla polskiego budżetu. Tutaj stwierdzono: „Dobrze, zabieramy Polakom 150 miliardów”. Nie bierze się pod uwagę interesu państwa polskiego, tylko jednoosobowo decyduje się o naszej przyszłości energetycznej i bezpieczeństwie. Na to się nie możemy zgodzić – podkreślał.

KLĘSKA EKOLOGICZNA

W kwestii zamknięcia kopalni wypowiedział się także Arwid Żebrowski, radny z województwa pomorskiego, który zauważył, że nagłe, niekontrolowane zamknięcie kopalni spowodowałoby ogromną klęskę ekologiczną.

– Chciałbym zwrócić uwagę tym wszystkim umownie nazywanym ekologom, którzy tak zabiegają o zamknięcie kopalni w Turowie: nie zdają sobie państwo sprawy, do czego doszłoby po zamknięciu, niekontrolowanym zaprzestaniu wydobycia, odwodnienia, utrzymania skarp, które by się obsuwały. To dopiero byłaby klęska ekologiczna i dla Niemców, i dla Czechów, a tym bardziej dla nas – dodał.

KONSEKWENCJA I SKUTECZNOŚĆ ZJEDNOCZONEJ PRAWICY

Tadeusz Cymański, poseł Zjednoczonej Prawicy, zaznaczył z kolei, że jego ugrupowanie jest konsekwentne i skuteczne, a jej jedność stała się solą w oku przeciwników.

– Te wybory będą ostre, zaczyna się kampania. Zadaniem naszym i każdego jest, żeby obywatele mieli wybór, żeby jasno wiedzieli, co my i oni uważają w sprawie Turowa. Mętna woda i nienawiść, która jest w tej chwili proponowana, osiem gwiazdek to jest program. My mamy konsekwencję, wiarygodność i będziemy to realizować. Po ośmiu latach stajemy przed obywatelami, pokazując, co nam się udało. Nie wszystko nam się udało, ale nikt nie zarzuci, że zmiany nie były konsekwentne i że nie jesteśmy partią skuteczną, środowiskiem skutecznym, bo jest jeszcze sprawa jedności. Mówię: „partią”, bo dominuje PiS, to jest jasne, ale w tej chwili mamy Zjednoczoną Prawicę, na tej konwencji, to wybrzmiało z całą siłą, co jest solą w oku naszych przeciwników. Będziemy szli razem, front jest jeden i mamy jeden program dla Polski, dla państwa – podkreślał

UNIA EUROPEJSKA DZIAŁA WBREW TRAKTATOM

Tadeusz Cymański poruszył też temat narzucania Polsce przez Unię Europejską obowiązku przyjmowania migrantów zarobkowych. Jak twierdził, „na to zagrożenie musimy w sposób zdecydowany i jednoznaczny odpowiedzieć”.

– Prezes Jarosław Kaczyński w imieniu nas wszystkich powiedział wyraźnie: „nie stawiamy pytania, czy Polska ma być w Unii Europejskiej”. Podkreślił podłoże, korzenie, pierwociny. Unia Europejska powstała przeciwko wojnie i jest projektem dobrym, natomiast nie zgadzamy się na to, co obecnie się w niej dzieje, bo to, co tutaj słyszymy, jest wbrew traktatom. Polska zgodziła się na jasne, czytelne, proste regulacje. Każde odstępstwo, wręcz działanie wbrew tym traktatom musi się spotkać z reakcją. Doskonałym przykładem tego, w jaki sposób działa Unia Europejska, jest problem migrantów zarobkowych. Mówimy jasno, cały czas i konsekwentnie: to nie jest dowód, że Polska nie ma serca, serdeczności, że jesteśmy pełni fobii, uprzedzeń. Jesteśmy krajem gościnnym, serdecznym, udowodniliśmy to wiele razy, a ostatnio, przy okazji tej strasznej wojny na Ukrainie, w sposób szczególny. Nie zgadzamy się natomiast, i mówimy to bardzo jednoznacznie, na zmuszanie nas do relokacji, do narzucania Polsce imigrantów zarobkowych. Czym innym jest uchodźca, i mamy tego dowody, a czym innym niekontrolowane i bardzo niebezpieczne imigracje zarobkowe, bo widzimy, jakie są dzisiaj z tego problemy, co się dzieje na przykład w niektórych dzielnicach Sztokholmu. Oni zrozumieli straszny błąd, a teraz chcą nas zmusić, żebyśmy też to robili – tłumaczył.

Poseł sprzeciwił się stosowaniu próśb o zwolnienie ze wspomnianego obowiązku, zaznaczając, że oznaczałoby to jego uznanie. – Proszę zobaczyć, jak podstępna, jak przebiegła jest ta narracja, jakie jest inteligentne oszustwo w całej sytuacji. Co teraz się mówi? Po co referendum? Przecież możecie wystąpić do nas, a my się zgodzimy, żeby Polskę z uwagi na Ukraińców zwolnić z tego obowiązku. Co to jednak znaczy? To znaczy, że jak my prosimy o zwolnienie z pewnej sprawy, to znaczy, że my ją uznajemy. Nie, tacy naiwni nie jesteśmy. Dlatego referendum jest po to, żeby ten temat jednoznacznie zamknąć. Odsyłam państwa, można przeczytać uchwałę sejmu, co tam jest napisane, i spytać naszych przeciwników politycznych, dlaczego oni nie głosowali: bo wyciągnęli karty ze strachu. Nawet nie mieli odwagi być przeciw, nie mieli odwagi nawet się wstrzymać, tylko w ogóle nie wzięli uwagi no to, co tam jest napisane bardzo prosto, czytelnie: „Polska się nie zgadza na mechanizm przymusowej relokacji migrantów”. To są przykłady – dodał.

NIE ZGADZAMY SIĘ NA SZANTAŻ

Następnie głos ponownie zabrał Smoliński, który przedstawił „skandaliczne metody szantażu i braku sprawiedliwości w sytuacji, kiedy żąda się od nas płacenia kar rzędu ponad 20 tysięcy euro za nieprzyjętego imigranta, gdy Unia Europejska za jednego przyjętego uchodźcę z Ukrainy płaciła nam parędziesiąt euro”.

– W zakresie migrantów trzeba odkłamać pewną sprawę. Cały czas nam się zarzuca, że Polska wydała w ubiegłym roku 127 tysięcy zezwoleń na pracę, najwięcej w Europie, tylko nie można tego porównywać z nielegalnymi imigrantami. To są zgody na pracę. Wynika to z tego, że rozpoczęła się wojna na Ukrainie i Ukraińcy, którzy u nas pracowali, wrócili do siebie. Pracodawcom zaczęło brakować pracowników. Wydaliśmy 127 tysięcy zezwoleń, ale żadne z nich nie trafiło do krajów objętych nielegalnymi migracjami, które zalewają Europę Zachodnią. My wydajemy je dla pracowników z Dalekiego Wschodu, gdzie jest spokój, nie ma żadnego zagrożenia i ci ludzie pracują dla nas, płacą składki zdrowotne, podatki. Dzięki temu mamy najwyższe w historii zatrudnienie ponad 17 milionów pracowników, którzy zabezpieczają naszą przyszłość. Trzeba bezwzględnie powiedzieć: jedno z drugim, czyli nielegalna migracja, która jest na Zachodzie, z tą, która jest w Polsce, nie ma nic wspólnego. My jesteśmy otwarci na legalnych imigrantów: przyjmujemy ich, sprawdzamy, nie zagrażają naszemu bezpieczeństwu. Jeśli chodzi o nielegalnych migrantów, było wielokrotnie powiedziane przez naszą opozycję: „wpuścimy ich, a później się sprawdzi, kim oni są”. Tak nie można; trzeba tych wszystkich ludzi sprawdzać i my to robimy, dlatego kłamstwem jest, że PiS i tak wpuszcza migrantów, a nie chce się zgadzać na tych z Zachodu. My nie zgadzamy się na szantaż, żeby właśnie nie była zagrożona nasza suwerenność. Ktoś mówi: „albo przyjmujecie, albo płacicie 20-kilka tysięcy euro” w sytuacji, kiedy oni nam dali kilkadziesiąt euro na Ukraińca. To skandal. Mówi się o suwerenności, o sprawiedliwości, a gdzie ona jest, jeżeli nam się daje 20-50 euro, a z kolei każe się płacić Europie za innych imigrantów 20-30 tysięcy. Nie jest to do końca określone – podkreślał.

„UCZYMY SIĘ NA BŁĘDACH INNYCH”

Tadeusz Cymański zaznaczył, że Polacy uczą się na błędach innym i nie pozwolą sobie nic zarzucać. – Ponad 300 miliardów złotych to budżet całego ZUS-u. Z tego znakomita większość to emerytury i renty dla dziewięciu milionów, kilkanaście miliardów zasiłków chorobowych. To wszystko ogromne wydatki. Skąd te pieniądze są? One są ze składek ZUS-owskich, od tych 17 milionów pracujących ludzi, w tym ponad miliona naszych gości, którzy przyjechali tu pracować, a nie czekać na socjal, z czym się borykają Niemcy. Nawet 100 czy 1000 pracowników, którzy przyjeżdżają do Polski, między innymi spawaczy, operatorów sprzętu, kierowców, za naszą wiedzą, za naszą decyzją tak, ale nawet jeden nielegalny imigrant nie. Nie dlatego, że jesteśmy okrutni, tylko dlatego, że uczymy się na błędach innych. Nie pozwolimy sobie tego narzucić i dlatego chcemy referendum, żeby przesądził ten głos obywateli, niezależnie, kto co będzie mówił – podkreślał.

Następnie Smoliński przypomniał słowa Manfreda Webera, szef IPL-u, dawnej partii Donalda Tuska, który powiedział, że są jedyną siłą, która może zmienić władzę w Polsce, odsuwając Prawo i Sprawiedliwość od władzy.

– To co, oni chcą tutaj sami startować w wyborach? Może też uważają, że Donald Tusk to właściwie jest to samo, czy to będzie IPL, czy jakaś niemiecka partia, czy Platforma Obywatelska? My się na to nie zgadzamy, nie możemy się godzić na to, żeby Niemcy nam układali jeszcze scenę polityczną. To całkowity brak suwerenności, a my będziemy jej bronić – dodał.

„MAMY DO CZYNIENIA Z SABOTAŻEM”

Na koniec Cymański zaznaczył, że wyniki głosowania w Brukseli stanowią konkretny dowód na to, że mamy do czynienia z sabotażem. – Dla tych państwa, którzy się wahają, nie mają jasnych poglądów politycznych, może na wybory nie chodzą: proszę sprawdzić to, co tu mówimy, kto i co w Brukseli mówił, jak głosował. To wszystko konkretne dowody na to, że mamy do czynienia z sabotażem. O tym bardzo dobrze pisze Jan Maria Rokita: „żaden poseł niemiecki czy francuski by sobie nie pozwolił na to, żeby publicznie głosować przeciwko swojemu krajowi. Ciężki to zarzut, ale prawdziwy – zauważył.

RG/aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj