Zakończyły się manewry Dragon-24 w Korzeniewie. „To poważna próba dla żołnierzy”

(Fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)

W Korzeniewie, w powiecie kwidzyńskim, zakończyły się ćwiczenia żołnierzy państw NATO pod nazwą Dragon-24. Przeprawę sprzętu i wojsk przez Wisłę obserwowali między innymi prezydent Andrzej Duda oraz wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, a także prezydent Liwy Gitanas Nauseda.

– To poważna próba dla żołnierzy, ale jednocześnie pokazuje to nasze znakomite przygotowanie i gotowość do tego, by przemieszczać siły alianckie z zachodu w kierunku wschodnim, w odpowiedzi na ewentualny atak na państwa NATO – zaznaczył prezydent.

– To ogromne manewry, oczywiście o charakterze obronnym, bo taki jest też charakter Sojuszu Północnoatlantyckiego, ale one są odpowiedzią na wyzwania dzisiejszych czasów. (…) To jest też odpowiedź na ewentualne, potencjalne możliwości ataku na państwa bałtyckie, potencjalne możliwości ataku na Polskę. Te manewry były skoncentrowane na przeniesieniu wojsk sojuszniczych, które w pierwszej części manewrów z USA wylądowały na kontynencie europejskim w naszej części Europy – powiedział Duda.

Prezydent dodał, że kulminacja ćwiczeń zaplanowana jest na poligonie w regionie tzw. przesmyku suwalskiego, niedaleko granicy polsko-litewskiej. – Te ćwiczenia pokazują z jednej strony gotowość, a poza tym są nieustannym doskonaleniem naszych żołnierzy w sojuszniczym wykonaniu tej misji. To ćwiczenie pokazuje naszą gotowość do obrony terytorium NATO, to znaczy nie tylko terytorium Polski, ale także Litwy i pozostałych państwa bałtyckich, gdyby zaszła taka potrzeba – zaznaczył.

Jak zapewnił Duda, Polska jest gotowa do tego by w każdej chwili w razie potrzeby realizować nasze zobowiązania wynikające z art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego czyli kolektywnej obrony.

(Fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)

Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślał natomiast, że ćwiczenia były okazją do sprawdzenia możliwości naszych wojsk.

– Nie da się dobrze użytkować sprzętu, gdy się na tym sprzęcie nie ćwiczy. Nie da się dobrze wykorzystać potencjału Sił Zbrojnych RP i naszych sojuszników, dopóki nie sprawdzi się tego w realnym działaniu. Tutaj mieliśmy naturalne warunki – podkreślał szef MON.

(Fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)

Jak dodał, w przyszłym tygodniu, w poniedziałek, planowane jest posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego; dzień później zaplanowana jest wizyta prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Donalda Tuska w Waszyngtonie, gdzie obaj liderzy spotkają się z prezydentem USA Joe Bidenem w 25. rocznicę dołączenia Polski do Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Szef MON przekazał, że po powrocie prezydenta i premiera z wizyty w USA będzie zwołany Komitet ds. Bezpieczeństwa pod jego przewodnictwem. – Będziemy rozmawiać o sprawach z dzisiejszego szkolenia, dzisiejszego ćwiczenia Dragon, ale też o tych kilku przypadkach najprawdopodobniej meteorologicznych balonów, które znalazły się na terytorium Rzeczpospolitej – powiedział Kosiniak-Kamysz.

(Fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)

Prezydent Nauseda wskazał natomiast, że Litwa i Polska tak samo postrzegają długotrwałe zagrożenie ze strony Rosji dla ich bezpieczeństwa. Podkreślił, że aby mu przeciwdziałać, kluczowe jest wzmacnianie wschodniej flanki NATO.

– Bardzo ważne jest wzmocnienie współpracy z Polską, dla nas jest to strategiczny priorytet – oświadczył.

Prezydent Litwy wyraził przekonanie co do tego, że współpraca Litwy i Polski będzie się pogłębiać i odbywać na różnych polach, w tym w zakresie rozszerzenia produkcji zbrojeniowej. Podkreślił przy tym, że należy dbać o pogłębianie przyjaźni między obydwoma krajami.

(Fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)

Nauseda przekazał, że pod koniec kwietnia Litwa zorganizuje ćwiczenia związane z obroną przesmyku suwalskiego. Dodał, że obecnie nie ma czegoś takiego jak „indywidualne bezpieczeństwo” oraz że należy wypełniać zobowiązania do obrony terenów NATO w razie, gdyby zaszła taka potrzeba.

Według prezydenta Litwy, wojna na Ukrainie pokazała jak ważna jest dominacja w powietrzu, a także możliwość zabezpieczenia się właśnie przed atakami z powietrza. Jak dodał, nie ma wątpliwości, że pomoc Ukrainie powinna być priorytetem zarówno dla Polski jak i Litwy.

Manewry NATO trwają w całej Europie. Uczestniczy w nich 90 tysięcy żołnierzy.

Filip Jędruch/PAP/ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj