Żuławscy rolnicy apelują o ogłoszenie stanu klęski żywiołowej

(fot. Radio Gdańsk/Mateusz Czerwinski)

Trudna sytuacja na żuławskich polach uprawnych i w okolicznych rzekach. Utrzymują się podwyższone stany między innymi na Motławie, Bielawie, Kłodawie oraz w kanale Śledziowym.

W całym powiecie gdańskim utrzymywany jest stan pogotowia przeciwpowodziowego. Starosta gdański Jarosław Karnath zwołał specjalne posiedzenie z udziałem samorządowców, przedstawicieli Wód Polskich i ekspertów z zarządzania kryzysowego.

– Obawiam się, że nie tylko zła prognoza pogody, ale także spływanie tej wody z pól, rowów i kanałów, będzie stanowiło potężne zagrożenie – mówił starosta Jarosław Karnath.

(fot. Radio Gdańsk/Mateusz Czerwinski)

ŻUŁAWSCY ROLNICY LICZĄ STRATY

Żuławscy rolnicy wystosowali wniosek do premiera rządu Donalda Tuska oraz do wojewody pomorskiej Beaty Rutkiewicz o ogłoszenie na terenie Żuław Wiślanych stanu klęski żywiołowej.

Jak podkreślał rolnik i sołtys Przejazdowa Janusz Sampolski, niektóre straty wyniosą sto procent. – Marchewki nie można zebrać, bo jest ugotowana. Ziemniaków nie można, bo można z tego, że tak powiem, bimber robić. Są jeszcze pola, na których stoi woda – tłumaczył.

(fot. Radio Gdańsk/Mateusz Czerwinski)

Rolnicy z Żuław Wiślanych zarzucają Wodom Polskim lata zaniedbań w tym brak koszenia wałów, co powodowało zatory i spiętrzenia wody na rzekach Motława, Bielawa, Kłodawa i na Kanale Śledziowym, ale także brak napraw dziur bobrowych. Twierdzą także, że krytyczną sytuację na polach uprawnych spotęgowała sytuacja w kanałach pompowych. Ich zdaniem, analizując prognozy pogody, można je było wcześniej opróżnić, dając szansę na przyjęcie większej ilości wody.

Czarę goryczy przelała decyzja o wstrzymaniu pracy pomp w krytycznym dla nich momencie ratowania plonów. Ich dowodem ma być SMS wysłany od przedstawiciela Wód Polskich o treści: „W związku z otrzymaną informacją z zarządzania kryzysowego mamy na wszystkich pompach NW Pruszcz Gdański zaprzestać pompowania do odwołania. Proszę o potwierdzenie otrzymania wiadomości.” – Liczyła się każda sekunda – mówi sołtys Przejazdowa, Janusz Sampolski.

– Taka sytuacja miała miejsce m.in. w Mokrym Dworze i Krępcu. To był szok, a rolnicy w tej sytuacji sami organizowali pompy, żeby przepompowywać wodę do Motławy. Coś niezrozumiałego – uważa Sampolski.

(fot. Radio Gdańsk/Mateusz Czerwinski)

– Na Żuławach mamy 119 pompowni i wszystkie działały – odpowiada dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku, Andrzej Ryński. – Co prawda są niektóre miejsca, że jedna z trzech pomp nie działa. Natomiast wszędzie te pompy działają. Ja i mój zastępca ds. powodzi takich decyzji nie podejmowaliśmy. Będę miał raport z pracy pompowni i zweryfikuję czy nastąpiło takie indywidualne działanie jakiegoś pompiarza lub osoby za niego odpowiedzialnej.

Dyrektor dodaje, że wały w większości są mocno nasiąknięte wodą, dlatego w niektórych miejscach straciły swoją pełną stateczność i dochodzi do ich przerwania. – Z tego powodu nie można było wałów poniżej nasączać jeszcze mocniej – tłumaczy Ryński i zapewnia, że każda sytuacja zostanie zweryfikowana i oceniona czy mogła wynikać z samowolnego działania.

Tymczasem w Świętym Gaju w powiecie elbląskim trwa akcja łatania wału na rzece Dzierzgoń. W piątek doszło do kolejnego przerwania.

MINISTERSTWO ZAPOWIADA POMOC

Minister rolnictwa Stefan Krajewski, podczas wizyty w Świętym Gaju na Żuławach Elbląskich, gdzie doszło do przerwania wału powodziowego na rzece Dzierzgoń, zapowiedział pomoc dla rolników poszkodowanych przez anomalie pogodowe.

Podkreślił, że Polska zwróciła się do Komisji Europejskiej o przyznanie wsparcia nadzwyczajnego, a w krajowej rezerwie budżetowej znajdują się środki przeznaczone na pomoc dla rolników.

Dodał, że kluczowe jest szybkie oszacowanie strat, w co zaangażowane są Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, ośrodki doradztwa rolniczego i lokalne władze.

Minister wskazał również na konieczność modernizacji infrastruktury przeciwpowodziowej, w tym konserwacji wałów i rowów melioracyjnych, oraz wzmocnienia roli regionalnych zarządów Wód Polskich, które powinny móc szybciej reagować bez oczekiwania na decyzje centralne.

Zapowiedział także zmiany w systemie ubezpieczeń rolniczych, aby rolnicy mieli pewność otrzymania odszkodowań mimo powtarzających się szkód.

Posłuchaj materiału naszego reportera:

Mateusz Czerwiński/aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj